Premier Morawiecki w CNN: mamy problemy z wytłumaczeniem, o co chodzi w reformie sądownictwa
- Polska jest bardzo proeuropejska, ale trochę sceptyczna wobec Brukseli - powiedział w wywiadzie dla telewizji CNN premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił w rozmowie z dziennikarzem Richardem Questem, że polski rząd "nie ma problemów" z wolnością mediów, tylko z "wyjaśnieniem naszej reformy sądownictwa". Szef polskiego rządu był gościem w programie "Quest Means Business".
Znany dziennikarz CNN Richard Quest spytał premiera o kwestię rządów prawa, z czym według niego "Polska ma bardzo poważne kłopoty w UE".
- Niektórzy ludzie myślą, że tak właśnie jest - odparł Morawiecki. - To nie jest kwestia opinii, tylko faktów, chodzi o artykuł 7. traktatu o Unii Europejskiej - wskazał dziennikarz.
Polska "trochę sceptyczna wobec Brukseli"
- Wiele krajów Europy Zachodniej, które nie przeżyły czasów komunizmu i okresu postkomunistycznego, nie rozumie tych specyficznych i odmiennych zjawisk, które mają miejsce w środkowej części Europy: w Czechach, na Węgrzech, w Polsce, Rumunii, Bułgarii, na Litwie, Łotwie i w innych krajach. (...) Polska jest bardzo proeuropejska, ale trochę sceptyczna wobec Brukseli - powiedział polski premier.
Zaznaczył, że w sporze z Komisją Europejską o zmiany w polskim sądownictwie "niemal co miesiąc prowadzi dialog" z szefem oraz z wiceszefem KE, Jean-Claude'em Junckerem i Fransem Timmermansem.
- Zmieniliśmy wiele w naszym systemie sądowniczym, kilka zmian idzie w bardzo dobrym kierunku i te zmiany są bardzo chwalone - powiedział Morawiecki, jako przykład wskazując losowe przydzielanie spraw, którego "wcześniej nie było i które prowadziło do licznych złych zachowań".
Zapytany, dlaczego w takim razie rząd polski jest osamotniony w pozytywnej ocenie wprowadzanych przez siebie zmian, premier przypomniał, że pod koniec września agencja indeksowa FTSE Russell zaliczyła Polskę do grona gospodarek rozwiniętych.
"O wiele więcej niż jeden powód"
- Uważa pan, że byłoby to możliwe bez prześwietlenia wszystkich instytucji, nie tylko giełdy, ale i środowiska regulacyjnego, instytucyjnej stabilności i środowiska prawnego? Nie byłoby. Zostaliśmy zakwalifikowani jako kraj rozwinięty, ze stabilnym rynkiem, środowiskiem regulacyjnym, ale też rządami prawa - zaznaczył Morawiecki.
Na pytanie Questa, jaki jego zdaniem jest więc powód uruchomienia wobec Polski procedury art. 7 i czy chodzi o "ukaranie Polski za prowadzenie niezależnej (od UE - red.) polityki", szef rządu odparł, że "jest o wiele więcej niż jeden powód".
- Wprowadziliśmy naprawdę wiele zmian. Zaatakowaliśmy mafie VAT-owskie, oszukańczy system podatkowy, który obowiązywał do 2016 roku. (...) Wielu to się nie podoba. Uszczelniliśmy system VAT w tempie najszybszym w UE. To też jeden z powodów - wskazał.
W ocenie Morawieckiego "wielu nie podoba się też, że prowadzimy niezależną politykę, że nie zgadzamy się na migrację (...)". - My chcemy zachować naszą kulturę, nasz kraj ze względów bezpieczeństwa - dodał. Podkreślił, że rząd "nie ma problemów" z wolnością mediów, tylko z "wyjaśnieniem naszej reformy sądownictwa".
"Jesteśmy bardzo proamerykańscy i bardzo proeuropejscy"
Na pytanie dziennikarza, czy Polska "znalazła w prezydencie (USA Donaldzie) Trumpie autorytarnego przyjaciela, z którym może robić interesy", Morawiecki przekonywał, że "Polska może doprowadzić do ponownego zbliżenia między Unią Europejską i USA, bo jesteśmy bardzo proamerykańscy i jednocześnie bardzo proeuropejscy (...) możemy być integratorem społeczności transatlantyckiej". - Nie ma zbyt wiele takich krajów - podkreślił.
Quest poprosił Morawieckiego o wskazanie, w jakich sprawach Bruksela i Waszyngton mogą liczyć na znalezienie wspólnego języka, skoro "prezydent Trump obraził (kanclerz Niemiec) Angelę Merkel, był niegrzeczny wobec (premier Wielkiej Brytanii) Theresy May podczas swojej ostatniej wizyty i nieprzyjemny dla szefa KE Junckera".
Polski premier podkreślił, że "nie chce bronić wszystkiego, co robi prezydent Trump". Przekonywał, że należy w tym przypadku oddzielić "formę od treści". - Nie do mnie należy ocena formy", ale "treść stanowi wolny i sprawiedliwy handel, nierównowagi na rachunku bieżącym, nierównowagi w handlu czy składki państw członkowskich na wspólne zobowiązania w NATO - powiedział.
Przypomniał, że zaledwie kilka krajów, w tym Polska i USA, spełnia wymóg przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na wydatki obronne w ramach zobowiązań sojuszniczych. - Jak należy nazwać kraje, którego tego nie robią? To są pasażerowie na gapę. I dlatego prezydent Trump w wielu przypadkach ma rację - zaznaczył Morawiecki.
Premier otworzył sesję na nowojorskiej giełdzie
W czwartek polski premier odwiedził siedzibę giełdy w Nowym Jorku i dokonał otwarcia jej sesji. Następnie w Harvard Club na Manhattanie wziął udział w konferencji "Poland The Can-Do Nation", na której mówił, że Polska gospodarka jest przygotowana do wyzwań XXI wieku i gdyby nie stabilność w regulacjach, nie byłoby to możliwe.
Morawiecki przypomniał, że w minionym tygodniu Polska została zaliczona przez agencję FTSE Russell do grona 25 najbardziej rozwiniętych rynków na świecie. Zapewnił, że kraj wciąż będzie się rozwijać.
Zwracając się do polskich oraz amerykańskich inwestorów i biznesmenów, premier akcentował, że Polska jest dumna, stając się członkiem klubu jako prawdziwie społeczna, oparta na konkurencji gospodarka. Zapewniał, że w Polsce jest "bardzo dużo miejsca dla inwestycji zagranicznych".
- Naszą politykę fiskalną inspiruje raczej Sherlock Holmes niż Robin Hood - mówił szef rządu na konferencji prasowej w Nowym Jorku:
maw/luq/bas/paw/ CNN
Czytaj więcej