Pomorskie: podejrzany o podpalenie kamiennicy w Lęborku to partner jednej z lokatorek
Zarzut sprowadzenia pożaru kamienicy w Lęborku, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu o wielkich rozmiarach, postawiła 18-letniemu Maciejowi D. Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Wobec podejrzanego sąd zastosował trzymiesięczny areszt.
Jak poinformował w oficjalnym komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk, podejrzanym o podpalenie kamienicy w Lęborku jest 18-letni Maciej D., mieszkaniec gminy Nowa Wieś i były partner życiowy jednej z pokrzywdzonych mieszkanek podpalonego budynku.
- Podejrzanemu został przedstawiony zarzut umyślnego sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego w postaci pożaru, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach - podał Wnuk.
"Szczegółowo opisał przebieg swojego przestępczego zachowania"
Maciej D. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył obszerne wyjaśnienia, w których "szczegółowo opisał przebieg swojego przestępczego zachowania". Grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 18-latka trzymiesięczny areszt tymczasowy.
Maciej D. został zatrzymany przez policję 2 października. Pożar kamienicy w Lęborku przy ul. Pileckiego wybuchł w nocy z 30 września na 1 października 2018 r., gdy w budynku było 25 lokatorów. W wyniku pożaru obrażenia odniosło 20 osób, przy czym troje dzieci w wieku 4, 13 i 16 lat doznało rozległych poparzeń, dwie osoby, w tym trzymiesięczne dziecko, doznały niedotlenienia, a u pozostałych 15 osób stwierdzono podtrucie tlenkiem węgla i lekkie poparzenia.
Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że pożar powstał w wyniku podpalenia szmat i plastykowych butelek w piwnicy.
PAP
Czytaj więcej