Nieskończenie niepodległa, odc. 40. Alternatywa społeczna
18 listopada 1976. W Warszawie dochodzi do spotkania kardynała Karola Wojtyły z liderami KOR-u. Zorganizowana opozycja i Jan Paweł II zmienią z czasem Polskę.
24 czerwca 1976 władze zapowiadają drastyczne podwyżki cen żywności. Następnego dnia w blisko stu zakładach pracy wybuchają strajki i demonstracje, najgwałtowniejsze w Radomiu. Reakcja jest brutalna – zatrzymanych zostaje 2,5 tysiąca osób w całym kraju, są bestialsko bici, więzieni, zwalniani z pracy (w Radomiu niemal tysiąc robotników). Powołanie Komitetu Obrony Robotników, na rzecz wsparcia prześladowanych, staje się głównym ogniwem zorganizowanej, jawnej opozycji.
Gdy kardynał Karol Wojtyła zostaje papieżem (w październiku 1978), wiele przedsięwzięć i inicjatyw opozycji tworzy już strukturalną alternatywę wobec władz. Podczas pierwszej pielgrzymki do kraju Jana Pawła II społeczeństwo ponownie (po Milenium) postrzega siebie samo poza ramami istniejącego państwa. Zbiorowe doświadczenie wolności otwiera perspektywy zmian.
Z Apelu do społeczeństwa i władz PRL wystosowanego wraz z powstaniem Komitetu Obrony Robotników
Robotniczy protest przeciw wygórowanym podwyżkom, który był wyrazem postawy całego niemal społeczeństwa, pociągnął za sobą brutalne prześladowania. […]
Podpisani zawiązują Komitet Obrony Robotników, celem zainicjowania wszechstronnych form obrony i pomocy. Niezbędna jest pomoc prawna, finansowa, lekarska. Nie mniej istotna jest pełna informacja o prześladowaniach. Jesteśmy przekonani, że jedynie publiczne ujawnienie poczynań władzy może być skuteczną obroną.
Warszawa, 23 września 1976
[„Kultura” nr 11/1976]
Jacek Kuroń w artykule Myśli o programie działania
Komitet [Obrony Robotników] wyrósł z działania kilkunastu grup ruchu studentów i inteligencji, ale w krótkim czasie skupiło się wokół niego wiele tysięcy osób. Zbierających i ofiarowujących pieniądze, gromadzących informacje, przepisujących oraz rozpowszechniających komunikaty i inne materiały Komitetu. […] Jest to niewątpliwie pierwszy krok na drodze współdziałania robotników i inteligencji. […]
Trzeba się porozumieć i wysuwać żądania, ale – podkreślamy to – ważniejsza od żądań jest solidarność. […] Każda sprawa, którą ludzie dobrej woli uznają za własną, może stać się okazją do powstawania ruchu społecznego.
Warszawa, listopad 1976
[Myśli o programie działania, „Aneks” nr 13–14, Londyn 1977]
Bohdan Cywiński (publicysta, historyk, działacz opozycyjny)
Wpadłem na pomysł zorganizowania spotkania działaczy KOR-u z kardynałem [Karolem] Wojtyłą. […] Postanowiłem zaprosić na spotkanie Jana Józefa Lipskiego, Jacka Kuronia i Antoniego Macierewicza – wtedy to byli najciekawsi politycznie ludzie z KOR-u. […] Czwartą osobą został Piotr Naimski. […]
Wyznaczonego dnia kazałem im przychodzić do mnie indywidualnie. Byli pół godziny wcześniej. Wtedy wyszedłem z domu, wsiadłem w samochód, pojechałem po kardynała na Wiślaną do sióstr urszulanek i przywiozłem na Akacjową. […] Spotkanie trwało z półtorej godziny. Wszyscy kolejno zabierali głos. […] Po paru dniach MSW wystąpiło z oficjalnym protestem do sekretarza Episkopatu, arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego, ze kardynał Wojtyła spotyka się w prywatnym mieszkaniu z najbardziej wrzaskliwą częścią opozycji.
Warszawa, 18 listopada 1976
[Bohdan Cywiński, Odnajdywanie wolności, „Karta” nr 58, 2009]
Z Apelu do społeczeństwa polskiego wystosowanego wraz z powstaniem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela
Prawa człowieka i obywatela są nienaruszalne, niezbywalne i nie można się ich zrzec. Nie może być prawdziwie wolnym naród, którego członkowie rezygnują z korzystania i obrony swoich praw – jak tego dowiodły doświadczania historyczne, także Polski i Polaków. […]
Nie tworzymy organizacji ani stowarzyszenia. Inicjatywę naszą dyktuje pilna potrzeba społeczna. […] Zwracamy się do wszystkich ludzi w Polsce o moralne poparcie, o współdziałanie i pomoc, zwłaszcza w uzyskaniu niezbędnych dla naszej działalności informacji o naruszaniu praw człowieka i obywatela.
Warszawa, 25 marca 1977
[„Opinia” nr 1, 1977]
Józefa Radzymińska (poetka) w dzienniku
Gdy szliśmy do tramwaju, jakaś pani nas zatrzymała: „Czy Państwo wiedzą, że kardynał Wojtyła został papieżem?”. Grom we mnie strzelił radosny! Ale jeszcze nie wierzyłam. Dopiero w „Dzienniku Telewizyjnym” wzruszonym głosem oznajmiono o białym dymie z kominów watykańskich i o papieżu Janie Pawle II. Myślę, że w wielu grom strzelił – nie zawsze radosny.
Warszawa, 16 października 1978
[Józefa Radzymińska, zbiór rękopisów BN, sygn. akc. 13710/2]
Stefan Kisielewski (pisarz, działacz polityczny) w „Kulturze” paryskiej
Wybór Papieża Polaka, czego nikt się nie spodziewał, wywołał wstrząs dusz i umysłów: uśpionym od lat, zapatyczniałym krajem przebiegł dreszcz, autentyczny zryw masowy po dziesięcioleciach biernego łykania drętwej propagandy. […] Wiatr historii powiał nad krajem, gdzie, wydawało się, historia stanęła w miejscu od lat trzydziestu. Lud przebudził się w ciągu godziny, na co ze zdumieniem patrzyli stumanieni funkcjonariusze partyjni, którzy nigdy nie widzieli autentycznej, masowej manifestacji, przywykli do mechanicznych, wypranych z emocji urzędowych spędów. […]
Naród się ocknął, ocenił wagę wydarzenia, demonstrował bezinteresownie, bez nakazu i strachu. On jeszcze żyje ten naród.
Warszawa, listopad 1978
[„Kisiel” [Stefan Kisielewski], Wstrząs, gruzy, galówki, „Kultura” nr 12/1978]
Jacek Kuroń w ogłoszonym poza cenzurą tekście Sytuacja w kraju a program opozycji
Cała opozycja demokratyczna swoje dążenia do demokracji parlamentarnej i niepodległości państwa chce realizować stopniowo środkami pokojowymi. Dążenia do obalenia systemu już teraz – jeśli nie zostaniemy do tego zmuszeni [...] – uważam za awanturnictwo. Olbrzymie społeczne koszty takiego przedsięwzięcia są niewątpliwe, ogólnonarodowa tragedia bardzo prawdopodobna, zaś sukces wątpliwy.
[...] Program samoorganizowania się społeczeństwa polskiego w niezależne ruchy społeczne i ich instytucje […] jest obecnie jedyną drogą realizowania celów opozycji i aspiracji społeczeństwa. Tym samym jest to środek powstrzymujący eksplozję.
Warszawa, kwiecień 1979
[Jacek Kuroń, Sytuacja w kraju a program opozycji, „Biuletyn Informacyjny” nr 3, kwiecień 1979]
Kazimierz Brandys (pisarz) w Miesiącach
Piątek wieczór, wyszedłem na miasto, żeby się przyjrzeć temu, co się naprawdę w nim dzieje [w związku z wizytą Jana Pawła II w Polsce]. […] Co mnie najsilniej pociągnęło, to był rodzinny nastrój ulicy. Inny sposób chodzenia, zmieniony skład i rytm. W tej ogromnej ilości nie czuło się naporu, tłum z wolna falował, ludzie szli nie potrącając się, ustępowano sobie w przejściu. […] Przyszli obejrzeć miejsca, które odwiedzi Papież. I obejrzeli siebie. Wielotysięczny tłum zobaczył siebie, utwierdził się w poczuciu własnej obecności.
Tłum z dziećmi, z babciami, z lodami i psami, nie kierowany z zewnątrz, letni, barwny tłum przyszedł ze wszystkich dzielnic tylko dlatego, że chciał być tutaj. […] Przyszli tu obejrzeć miasto w przeddzień wizyty Papieża, nie myśląc o niczym innym i nie uświadamiając sobie, że swoim przybyciem przeprowadzili dowód własnego istnienia.
1 czerwca 1979
[Kazimierz Brandys, Miesiące 1978–1981, Warszawa 1997]
Jan Paweł II w homilii
Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia […] wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi! Amen.
Warszawa, plac Zwycięstwa, 2 czerwca 1979
[Jan Paweł II, Pielgrzymki do Ojczyzny, Kraków 2004]
Jan Lityński (działacz KOR) w „Robotniku”
Od każdego z nas zależy, czy potrafimy stworzyć wspólnotę ludzi świadomych, godnych i mężnych, ludzi wierzących i niewierzących, ludzi żyjących w prawdzie. Alternatywą wydaje się tylko małość i nijakość. Budowanie jedności, takiej, jaką głosi Jan Paweł II, jedności bez nienawiści, jedności ku wolności, jest bardzo trudne. Ale po tych dziewięciu wspaniałych dniach [pielgrzymki] wydaje się możliwe.
Warszawa, 10 czerwca 1979
[„Robotnik” nr 34, 1979]
Gustaw Herling-Grudziński (pisarz) w dzienniku
Pontyfikat Wojtyły oznacza z polskiego punktu widzenia trzy aktywa: pogłębienie izolacji i impasu władzy komunistycznej; zmniejszenie prawdopodobieństwa sowieckiej interwencji zbrojnej w razie ewentualnego kryzysu; uwrażliwienie Polaków na losy wschodnich sąsiadów. To dużo, bardzo dużo. W pięknym kazaniu oświęcimskim, prócz zadumy nad tablicami: żydowską, rosyjską i polską, jest zdanie, które sięga poza wojnę, ma aktualny wciąż wydźwięk i wystarcza jako orientacja duchowa: „Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji i za cenę jego śmierci”.
Paryż, 20 czerwca 1979
[Gustaw Herling-Grudziński, Dziennik pisany nocą, t. 1, Kraków 2011].
Zbigniew Gluza - koncepcja, wprowadzenia
Marta Markowska - koordynacja
opracowanie
Przemysław Bogusz, Milena Chodoła, Mariusz Fiłon, Amadeusz Kazanowski, Wojciech Rodak, Adam Safaryjski
Małgorzata Sopyło - współpraca, kwerendy.