Brakuje chętnych do pracy w komisjach wyborczych. "Dieta już nie jest magnesem"
Podczas pierwszej tury wyborów samorządowych w Poznaniu będzie pracować 1,5 tys. osób mniej, niż zakładano - informuje TOK FM. Kandydatów do komisji mogły zgłaszać komitety wyborcze, ale nie wszyscy spełniali kryteria. Chętnych do liczenia głosów brakuje także w Gdańsku. - Zawsze był problem, że zdarzały się komisje, w których brakowało członków - skomentował wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker.
Zawsze był ten problem, że zdarzały się komisje, w których brakowało członków - powiedział w wywiadzie dla piątkowej "Rzeczpospolitej" wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, pytany o zmianę ordynacji wyborczej.
"Co miesiąc na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu - z inicjatywy MSWiA - jako pierwszy punkt omawiany był stan przygotowania do wyborów. Wcześniej takich działań nie było" - stwierdził Szefernaker, pytany o zamieszanie wokół zmiany ordynacji wyborczej.
"Ostatnio także strona samorządowa podziękowała Państwowej Komisji Wyborczej za to, że co miesiąc były te informacje i dzięki temu wiele wątpliwości zostało wyjaśnionych" - podkreśla wiceminister.
Na uwagę, że "nie ma ludzi, którzy chcą pracować w komisjach", Szefernaker odpowiada: "Pamiętam jak jakiś czas temu totalna opozycja grzmiała, że nie będzie możliwości, by przedstawiciele komitetów opozycyjnych mogli być w obwodach komisji wyborczych". "Dziś ci sami ludzie grzmią, że nie ma pełnych składów komisji" - zaznaczył.
Źródłem problemu "bardzo dobra sytuacja gospodarcza"
"Zawsze był ten problem, że zdarzały się komisje, w których brakowało członków. Każda komisja może zostać uzupełniana poprzez np. przedstawicieli danego komitetu wyborczego" - zauważył wiceszef MSWiA.
"Źródłem tego problemu jest również w tym roku bardzo dobra sytuacja gospodarcza. Wiele osób - oprócz poczucia obywatelskiego obowiązku - cieszyło się z diety za pracę w komisji. Teraz dieta już nie jest magnesem" - przyznał wiceminister.
Jak poinformowało radio TOK FM, podczas pierwszej tury wyborów w Poznaniu będzie pracować 1,5 tys. osób mniej, niż zakładano. Kandydatów do pracy w komisjach mogły zgłaszać komitety wyborcze, ale nie wszyscy spełniali kryteria.
- Bardzo dużo osób było niestety negatywnie zweryfikowanych. Nie figurowali w rejestrze wyborców - powiedział Wojciech Kasprzak z poznańskiego magistratu.
Zaznaczył, że w tej sytuacji w wielu przypadkach komisje będą pracować w minimalnych składach, zamiast 9 będzie 5 osób.
paw/ PAP, TOK FM
Czytaj więcej
Komentarze