Auto z kolumny prezydenckiej potrąciło dziecko w Oświęcimiu
Do wypadku doszło w czwartek po południu na przejściu dla pieszych w Oświęcimiu. Auto z kolumny prezydenckiej potrąciło chłopca w wieku około 10 lat. Ma on niewielkie obrażenia, ale trafił do szpitala - powiedział na antenie Polsat News rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Z relacji rzecznika wynika, że samochód policyjny jadący w kolumnie zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, przepuścił jednego z czekających chłopców, natomiast drugi nie zdecydował się wejść na pasy. Gdy radiowóz ruszył, ów chłopiec "wbiegł na samochód".
- Widzieliśmy to na własne oczy. Pan prezydent od razu zarządził zatrzymanie się kolumny, wybiegł do tego dziecka. Zaraz poprosiliśmy karetkę, która poruszała się też w kolumnie o to, by zajęła się dzieckiem. Okazało się, że chłopiec mieszka w bloku obok, więc pobiegłem i poprosiłem rodziców tego dziecka, żeby wyszli - powiedział w Polsat News Spychalski. - Dziecko zostało przewiezione do szpitala, gdzie ja również tam pojechałem - dodał.
Jak podkreślił, "nic poważnego się chłopcu nie stało". - Ma stłuczone kolano, nic ponad - powiedział rzecznik.
Oświęcim. Wypadek kolumny z Andrzejem Dudą. Ranne dzieckohttps://t.co/T7ojvzhYEX
— Tomasz Kuzia (@tomaszkuzia) 4 października 2018
Spychalski przekazał na antenie Polsat News, że prezydent, który przybył do Oświęcimia na spotkanie z mieszkańcami, ma w planach spotkanie z chłopcem.
Dziecko opuściło szpital - dowiedziała się nieoficjalnie PAP w placówce. Rodzice zabrali chłopca do domu.
Po godz. 18.30 prezydent przyjechał na jedno z oświęcimskich osiedli, by odwiedzić chłopca. Wręczył mu prezent - dużego, pluszowego misia.
Pani Katarzyna nie widziała momentu wypadku, ale podkreśliła w rozmowie z reporterem Polsat News, że przed zdarzeniem kolumna prezydencka poruszała się "strasznie szybko".
Inaczej okoliczności wypadku opisał rzecznik małopolskiej policji.
- W tej chwili nie możemy jeszcze powiedzieć zbyt wiele na temat przyczyn. Wiemy, że kolumna jechała dość powoli na sygnałach uprzywilejowania - powiedział rzecznik Sebastian Gleń. - Kolumnę prezydencką poprzedzały samochody policyjne. Gdy skręcali w prawo doszło do zderzenia z pieszym. Chłopiec wbiegł, uderzył w bok radiowozu i upadł na jezdnię. Pomocy udzielili mu ratownicy z karetki, która była w składzie kolumny prezydenckiej, oraz policjanci. Był także prezydent. Przyjechało pogotowie z Oświęcimia i zabrało chłopca do szpitala - powiedział Gleń.
"Nie ma monitoringu"
Policja badała wieczorem miejsce wypadku. - Ustalamy przebieg zdarzenia. Uczestnicy będą przesłuchani w charakterze świadków. Prowadzone są oględziny - powiedział rzecznik małopolskiej policji.
Jak dodał, na miejscu jest prokurator z prokuratury rejonowej w Oświęcimiu. - Pod jego kierunkiem prowadzone są czynności. Postępowanie będzie zmierzało do tego, kto przyczynił się do zdarzenia - pieszy, kierujący, czy wspólnie - powiedział.
Gleń poinformował, że policjant, który prowadził radiowóz był trzeźwy. W miejscu, w którym doszło do wypadku, nie ma monitoringu. Policjanci rozmawiali z osobami, które przechodziły wówczas w pobliżu.
ml/prz/mta/msl/ polsatnews.pl, Polsat News, PAP
Czytaj więcej