Samolot uderzył w linę i zawisł 100 metrów nad ziemią. Załoga czekała na ratunek 5 godzin
Lekki samolot z dwiema osobami na pokładzie uderzył w kolejkę tyrolską w parku narodowym Pilanesberg (północna Republika Południowej Afryki). Nie rozbił się, lecz zahaczył on śmigłem o linę i zawisł 100 metrów nad ziemię. Akcja ratunkowa trwała ponad pięć godzin. Załodze samolotu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło na słynnej kolejce tyrolskiej Zip 2000, która od 2004 do 2010 roku była najdłuższą i najszybszą na świecie. Ma 2 kilometry długości, a osoby nią zjeżdżające mogą rozwinąć prędkość nawet 100 km/h.
28 września o 8:30 rano czasu lokalnego w linę do zjeżdżania uderzył mały samolot, który następnie - zaczepiony śmigłem - zawisł nad ziemią. "Lokalne służby szybko zabezpieczyły teren, ale nie były w stanie pomóc samolotowi zawieszonemu 100 metrów nad ziemią" - informuje zespół ratowniczy Klubu Wysokogórskiego RPA.
Na ratunek przyjechali ratownicy i wolontariusze z Johannesburga. Po przeanalizowaniu wielu możliwych dróg ratunku, ratownicy postanowili dostać się do samolotu od góry - zjechać do niego 550 metrów po linie. "Ponieważ nie było możliwości inspekcji maszyny, ratownicy zabrali kilka toreb sprzętu i ponad 200 metrów liny" - relacjonuje Klub Wysokogórski RPA.
Ratownicy najpierw ostrożnie przetransportowali osoby z samolotu do uprzęży, a następnie błyskawicznie przeciągnęli je 50 metrów od maszyny. Potem opuścili je na ziemię.
Obie osoby uratowane z samolotu miały zostać przetransportowane helikopterem ze szczytu góry (na której jest kolejka), jednak po przewiezieniu pierwszej z nich ewakuacja drugiej z powodu silnego wiatru stała się niemożliwa. Musiała ona zejść ze szczytu w towarzystwie ratowników.
Akcję od początku utrudniał silny wiatr. Od momentu zawiśnięcia do dotarcia ratowników do samolotu minęło pięć godzin, a akcja ratunkowa trwała godzinę.
Tego samego dnia zdjęty z liny został także samolot. Kolejka linowa jak na razie jest wyłączona z użytku.
Samolot Bat Hawk, który uderzył w kolejkę, należy do organizacji pozarządowej Pilanesberg Wildlife Trust, która zajmuje się m.in. opieką nad dzikimi zwierzętami (nosorożce, hieny, gepardy, lwy, słonie, dzikie psy).
W lutym awaryjnie lądował. Jeden członek załogi odniósł wówczas obrażenia kręgosłupa, a drugi miał złamane kości dłoni i naderwane ścięgno Achillesa.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze