Afera podsłuchowa: sąd oddalił wniosek obrońców Falenty o odroczenie kary więzienia

Polska
Afera podsłuchowa: sąd oddalił wniosek obrońców Falenty o odroczenie kary więzienia
Polsat News

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku obrońców Marka Falenty o odroczenie wykonania kary 2,5 roku więzienia - poinformował we wtorek, mecenas Marek Małecki. Falenta ubiegał się o odroczenie z powodu stanu zdrowia. Biznesmen niemal dwa lata temu został skazany na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową.

Decyzja sądu w "przedmiocie odroczenia skazanemu wykonania kary pozbawienia wolności" została ogłoszona we wtorek o godz. 15.

 

- Sąd nie uwzględnił wniosku obrony o odroczenie. Będziemy składali zażalenie w tej sprawie. Wyczerpiemy całość procedury - powiedział mec. Małecki, obrońca Falenty. Adwokat nie chciał zdradzić uzasadnienia decyzji sądu. Dodał, że wniosek o odroczenie był spowodowany "kwestiami intymnymi" jego klienta, w tym stanem zdrowia skazanego.

 

Wtorkowe posiedzenie sądu nie było pierwszym w tej sprawie - pierwsze odbyło się 22 maja, kolejne 26 czerwca br. Podczas tego drugiego sąd powołał biegłego "na okoliczność ustalenia, czy możliwe jest wykonanie wobec Marka F. orzeczonej kary". Ekspert wskazał sądowi, że potrzebna jest opinia biegłych z innej specjalizacji, żeby ostatecznie stwierdzić, czy stan skazanego pozwala na przebywanie w zakładzie karnym. Eksperci opinię mieli wydać we wrześniu, ale tego nie zrobili, więc sąd odroczył wydanie postanowienia w sprawie Falenty do 2 października.

 

Kara 2,5 roku więzienia

 

W grudniu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wymierzył Markowi Falencie prawomocnie karę 2,5 roku więzienia oraz grzywnę za podsłuchy w restauracjach. Tym samym SA utrzymał wtedy wyrok wymierzony Falencie w 2016 r. przez warszawski sąd okręgowy. Utrzymane zostały wówczas także kary w zawieszeniu wymierzone szwagrowi Falencie oraz jednemu z kelnerów oskarżonych w tej sprawie. SA utrzymał też wyrok SO odstępujący - za pomoc śledczym - od ukarania innego kelnera Łukasza N.; nakazano mu zapłatę 50 tys. zł świadczenia pieniężnego.

 

Mecenas Małecki zapowiedział wówczas złożenie kasacji do SN. Dodawał, że oprócz kasacji, do SN będzie też złożony wniosek o wstrzymanie wykonania kary wobec jego klienta.

 

Nagrano ponad 100 osób

 

Sprawa, w której skazani zostali Falenta i kelnerzy, dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.

 

Według SO, naczelną motywacją oskarżonych była chęć wzbogacenia się, a Falenta był jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu oraz "wyłącznym dysponentem nagrań". - Jakakolwiek inna, niż finansowa, motywacja sprawców, w ocenie sądu, nie znajduje oparcia w poczynionych ustaleniach faktycznych - uznał SO. SA za słuszne uznał ustalenia i wnioski sądu I instancji.

 

Mec. Małecki mówił zaś, że biznesmen "nie popełnił zarzucanego mu czynu". Pytany po prawomocnym wyroku, kto w takim razie go popełnił, odparł: "Wszystko wskazuje, że kelnerzy, ale z czyjego podszeptu, tego nie wiemy".

 

PAP, polsatnews.pl

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie