Prezydent: walczę o sprawy zwykłych ludzi, którzy nie mają przywilejów
- Walczę o sprawy zwykłych ludzi, którzy nie mają przywilejów i wielkich premii, którzy muszą ciężko pracować na pensję i niewielką potem emeryturę - podkreślił w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" prezydenta Andrzej Duda.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci", który ukazał się w poniedziałek prezydent Duda został zapytany o ocenę rządu premiera Mateusza Morawieckiego oraz czy zmiana na stanowisku szefa rządu była dobrym rozwiązaniem. W grudniu ub.r. Morawiecki zastąpił Beatę Szydło na stanowisku Prezesa Rady Ministrów, Szydło została wicepremierem.
- Nie chcę w ten sposób oceniać. Każda zmiana ma to do siebie, że zawsze daje jakiś nowy impuls. I on był widoczny. Jest nowy szef rządu, jest zatem inny sposób działania, inaczej rozłożone są akcenty - podkreślił Duda.
"Beata Szydło dobrze wykonywała swoje obowiązki"
- Uważam, że pani premier Beata Szydło dobrze wykonywała swoje obowiązki, bardzo wysoko ją ceniłem i cenię. Zdecydowano jednak w kierownictwie Zjednoczonej Prawicy, że nastąpi zmiana, obserwowałem to jako prezydent. Skoro taka była wola większości parlamentarnej, przyjąłem ją z szacunkiem i zrozumieniem. Premier Morawiecki też sobie radzi bardzo dobrze. Wybrnął z wielu trudnych sytuacji, także tych międzynarodowych, i osobiście wysoko cenię jego premierostwo - dodał prezydent.
Dopytywany czy zmiana na stanowisku szefa MON (Antoniego Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak) poprawiła współpracę resortu z nim i Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, prezydent odparł: "sprawy wojska są prowadzone dobrze, jestem zadowolony ze współpracy z Mariuszem Błaszczakiem, obecnym ministrem obrony".
Andrzej Duda został też zapytany, czy myśli o wyborach prezydenckich w 2020 r. i ewentualnej reelekcji. - Media co chwila o to pytają, spekulują, taka jest wasza rola. Moja jest inna. Ja skupiam się na jak najlepszym, rzetelnym i odpowiedzialnym wypełnianiu obowiązków prezydenta RP. A kiedy przyjdzie czas podejmowania decyzji, to ją ogłoszę - zadeklarował.
- Staram się realizować to, co zaplanowałem, co zapowiedziałem Polakom w czasie kampanii 2015 r. i cieszę się, że ta Polska rzeczywiście zmienia się na lepsze właśnie z perspektywy zwykłych obywateli. To był mój główny cel: poprawić los ciężko pracujących ludzi czy to na roli, czy w zakładach pracy, poprawić życie polskich rodzin. To ci ludzie są w centrum mojego myślenia, mojej pracy, a nie beneficjenci rozmaitych fruktów rozdawanych rozmaitym elitom - mówił Duda. - Walczę o sprawy zwykłych ludzi, którzy nie mają przywilejów i wielkich premii, którzy muszą ciężko pracować na pensję i niewielką potem emeryturę - dodał.
"Było wiele rzeczy, które wymagały dużych zmian"
Duda był też pytany o doniesienia medialne mówiące, że w wyborach prezydenckich miałby wystartować premier Morawiecki. - Błagam, zatrzymajmy się w tych publicystycznych dywagacjach. Życzę premierowi Morawieckiemu, żeby jak najlepiej realizował swoje obowiązki, by się nam jak najlepiej współpracowało dla dobra Polski, i wierzę, że tak będzie dalej - powiedział.
Prezydent na pytanie jak ocenia szanse obozu Zjednoczonej Prawicy na kolejną kadencję, odparł: "Polacy ocenią. Ale chciałbym, żeby każdy zadał sobie pytanie, ile razy zdarzyło nam się w ciągu ostatnich już prawie 30 lat, że jakiś obóz polityczny w takim stopniu wykonał swoje zobowiązania wyborcze? Jeśli ocena będzie obiektywna, dokonana z tej perspektywy to odpowiedź (...) jest taka, że szansa jest duża".
- Było w Polsce wiele rzeczy, które wymagały dużych zmian, reform, trzeba też było podnieść poziom życia, wzmocnić rodzinę, wesprzeć tych, którzy dźwigają ciężar wychowania dzieci, zrobić coś w sprawie kryzysu demograficznego. W mojej ocenie z całego tego dorobku program 500plus bez wątpienia jest najważniejszy, miał wielkie pozytywne skutki - dodał.
Duda był też pytany czy podczas swoich podróży po kraju i spotkań z Polakami widzi, aby doceniali zmiany jakie zostały wprowadzone po zmianie władzy w 2015 r. - Tak. Ze wszystkich zmian po 2015 r. ta oraz powrót do poprzedniego wieku emerytalnego są najbardziej doceniane. Wielokrotnie, do dzisiaj, ludzie podchodzą, głównie matki, i mówią, jak wiele zmieniło to w ich życiu. Często powtarza się uznanie, że zrobiono rzeczy, o których poprzednicy dziś rządzących mówili, iż są absolutnie niemożliwe - wskazał prezydent.
Prezydent został zapytany o "potworny, stały atak na tę ekipę" i czy jesteśmy skazani "na aż taki rozdźwięk". - To jest efekt tego, że w mojej opinii następuje dzisiaj w Polsce taka prawdziwa dekomunizacja. A może precyzyjniej - depostkomunizacja. Bo tu nie chodzi tylko o ludzi, którzy byli w strukturach komunistycznych, lecz też o tych, którzy stali się beneficjentami porozumienia, do którego doszło w okolicach 1989 r. - podkreślił Duda.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze