Komisja Europejska: w Macedonii po referendum kolejny krok ws. porozumienia należy do parlamentu
Po niedzielnym referendum w Macedonii kolejny krok ws. wdrażania porozumienia między Atenami i Skopje należy do parlamentu tego kraju - ogłosiła w poniedziałek KE. Premier Macedonii Zoran Zaew zapowiedział, że bez porozumienia z opozycją ws. zatwierdzenia zmian konstytucyjnych wymaganych w myśl umowy z Grecją o zmianie nazwy kraju Macedonię jeszcze w tym roku czekają przedterminowe wybory.
KE w poniedziałek wydała oświadczenie, pod którym podpisali się szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i unijny komisarz ds. rozszerzenia UE Johannes Hahn.
- 30 września obywatele Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii mieli możliwość wzięcia udziału w głosowaniu dotyczącym przyszłość swojego kraju. W pokojowym i demokratycznym głosowaniu przeważająca większość osób, które skorzystały z tego prawa, poparła porozumienie (z Grecją ws. zmiany nazwy kraju - red.) i europejski kierunek. Parlament przejdzie teraz do kolejnych etapów wdrażania porozumienia w sprawie przyjęcia zmian konstytucyjnych - napisali w nim.
Szansa dla Macedonii do wkroczenia na ścieżkę do UE
Wskazali też, że jest to "historyczna szansa nie tylko na pojednanie w regionie, ale także na to, aby (Macedonia - red.) zdecydowanie wkroczyła na ścieżkę do członkostwa w Unii Europejskiej". - UE będzie w dalszym ciągu w pełni wspierać kraj, jego instytucje i wszystkich obywateli - podsumowali.
Rzecznik KE Margaritis Schinas nie odpowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej na pytanie, czy Komisja uznaje referendum w Macedonii za ważne. Jak zaznaczył, wszystko, co KE ma do powiedzenia w tej kwestii, znajduje się w oświadczeniu Mogherini i Hahna.
Hahn napisał w niedzielę wieczorem na Twitterze, że oczekuje, iż wszyscy przywódcy polityczni będą szanować decyzję wynikającą z referendum i realizować ją "z najwyższą odpowiedzialnością i jednością ponad partyjnymi podziałami, w interesie kraju".
Władze Macedonii zgodziły się na zmianę konstytucyjnej nazwy państwa na "Republika Macedonii Północnej", a w zamian Grecja ma nie blokować już przystąpienia byłej jugosłowiańskiej republiki do UE i NATO.
90 proc. głosujących poparło zmianę nazwy
W niedzielnym referendum konsultacyjnym w Macedonii ponad 90 proc. głosujących poparło zmianę nazwy swego kraju na "Republika Macedonii Północnej". Niska frekwencja - ok. 36 proc. - najpewniej nie pozwoli jednak na wejście w życie umowy.
- Referendum w sprawie zmiany nazwy Macedonii nie miało 50-procentowej frekwencji koniecznej, by wynik głosowania uznać za ważny - powiedział w niedzielę późnym wieczorem w Skopje szef Państwowej Komisji Wyborczej.
Umowa Skopje-Ateny to próba zakończenia trwającego ponad ćwierć wieku sporu o nazewnictwo i prawa do spuścizny antycznej Macedonii. Grecja domaga się od Macedonii zmiany nazwy, twierdząc, że obecna implikuje żądania terytorialne wobec jej własnej prowincji o tej samej nazwie, miejsca urodzenia Aleksandra Wielkiego, a Skopje uzurpuje sobie prawo do greckiej historii.
Premier po referendum: porozumienie z opozycją albo wybory
Premier Macedonii Zoran Zaew zapowiedział w poniedziałek, że bez porozumienia z opozycją ws. zatwierdzenia zmian konstytucyjnych wymaganych w myśl umowy z Grecją o zmianie nazwy kraju Macedonię jeszcze w tym roku czekają przedterminowe wybory.
Zaew publicznie zapowiedział, że zamierza porozumieć się z przeciwną porozumieniu opozycją i doprowadzić w parlamencie do głosowania nad zmianami w konstytucji, przewidzianymi w umowie z Grecją. W tym celu szef rządu potrzebuje większości co najmniej dwóch trzecich.
Rozmowy z opozycją rozpoczną się we wtorek, na razie jest czas na analizowanie sytuacji i formułowanie planów - podkreślił macedoński premier po publicznym wystąpieniu na jednej z uczelni wyższych w Skopje.
Przyznał, że na razie nie otrzymał żadnego poparcia dla swego planu ze strony deputowanych opozycyjnej konserwatywnej partii WMRO-DPMNE. Zaznaczył jednak, że po zaplanowanych na najbliższe dni rozmowach z opozycją "uzyskamy wyraźniejszy obraz (politycznego) klimatu w tej kwestii".
Według Zaewa w przypadku braku porozumienia realną opcją są przedterminowe wybory, które - w jego ocenie - musiałyby się odbyć szybko, być może już pod koniec listopada.
- Oczywiście, że istnieje możliwość (rozpisania przyspieszonych wyborów). Prawo i konstytucja dyktują kolejne kroki. Mam jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Procesów (politycznych) nie można zatrzymywać, one muszą posuwać się naprzód - zaznaczył.
Zaew zaapelował do wszystkich stron o polityczną dojrzałość. Wskazał, że nikt nie zaproponował dotąd alternatywy dla forsowanego przez jego rząd planu przystąpienia Macedonii do Unii Europejskiej i NATO ani też lepszego porozumienia z Grecją w sprawie nazwy państwa macedońskiego.
Również w poniedziałek do sprawy referendum odniósł się rząd Grecji. Jego rzecznik Dimitris Canakopulos przekazał, że władze w Atenach uważnie przyglądają się rozwojowi sytuacji w Macedonii, ale obawiają się, że z powodu niskiej frekwencji wynik plebiscytu nie będzie dla macedońskiej opozycji wiążący politycznie.
- Liczymy, że powiedzie się inicjatywa pana Zaewa w sprawie reformy konstytucyjnej - dodał.
W imieniu greckiego rządu wyraził poparcie dla starań Zaewa o porozumienie w tej sprawie z opozycją. Jeśli chodzi o umowę wynegocjowaną przez rządy Grecji i Macedonii w sprawie zmiany nazwy tego drugiego państwa, stronie greckiej zależy przede wszystkim na zatwierdzeniu związanych z tym zmian konstytucyjnych, a mniej na dotrzymaniu konkretnych terminów.
- Rząd Grecji będzie działał ze spokojem i rozwagą (...), by podkreślać potrzebę wdrożenia umowy - powiedział Canakopulos. - Tej szansy nie wolno zmarnować - dodał, nazywając porozumienie w sprawie nazwy Macedonii krokiem ku wzmocnieniu stabilności Bałkanów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze