Agrafka w przełyku dziecka. Lekarka miała stwierdzić, że matka sama może pojechać do innego szpitala
Do szpitala w Krotoszynie przyjechała matka z półrocznym dzieckiem, które połknęło agrafkę, a ta utknęła mu w przełyku. Lekarka z SOR-u miała stwierdzić, że stan chłopca jest na tyle dobry, że kobieta sama może przewieźć go do oddalonego o 30 km szpitala w Ostrowie, który dysponuje lepszym sprzętem. Po drodze stan niemowlęcia gwałtownie się pogorszył. Pomogli policjanci, którzy eskortowali auto.
Kobieta zatrzymała policjantów i poprosiła ich o eskortę. W międzyczasie poinformowano personel placówki w Ostrowie Wlkp. o zaistniałej sytuacji.
Po dotarciu na miejsce lekarz dyżurny oddziału chirurgii dziecięcej w Ostrowie Wlkp. wykonał podstawowe badania, w tym prześwietlenie.
- Zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej potwierdziło obecność w górnej części przełyku ciała obcego w postaci ostrego przedmiotu metalicznego - powiedział Radiu Poznań dyrektor ostrowskiego szpitala Dariusz Bierła.
Agrafka prawdopodobnie była otwarta i skierowana ostrym końcem ku górze i istniało realne ryzyko przedziurawienia tkanek - twierdzi portal krotoszynska.pl.
Ze względu na to, że placówka w Ostrowie Wlkp. nie posiada zaplecza medycznego do przeprowadzenia zabiegu usunięcia przedmiotu z tchawicy, dziecko zostało - tym razem już karetką - przetransportowane do Kliniki we Wrocławiu.
Wrocławskim lekarzom udało się wyciągnąć agrafkę z przełyku dziecka.
Próbowaliśmy telefonicznie uzyskać komentarz szpitala w Krotoszynie dot. oceny zachowania lekarki z SOR w czasie dyżuru, ale nie udzielono nam odpowiedzi. Czekamy na informację od rzecznika prasowego placówki, któremu przesłaliśmy pytania dot. szczegółów tej sprawy.
krotoszynska.pl, Radio Poznań, ostro24.tv, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze