Miał gwóźdź w zębie. Nie żyje
Pracownicy poznańskiego zoo poinformowali o śmierci Liptusia - partnera żyrafy Dobrawki, która zmarła w tym ogrodzie w sierpniu. Opiekunowie zwierzęcia podejrzewali, że przyczyną problemów zdrowotnych samca mogło być dokarmianie przez gości. Jednak sekcja zwłok wykazała coś zupełnie innego.
Opiekunowie przypuszczali, że żyrafie zaszkodziło dokarmianie przez odwiedzających. We wpisie na Facebooku podzielili się jednak zaskakującym wynikiem sekcji ciała zwierzęcia. Okazało się, że w zębie trzonowym Liptusia utkwił gwóźdź. Obce ciało sprawiło, że zwierzę nie mogło właściwie przeżuć podawanego mu pokarmu. W dodatku w zębie stwierdzono infekcję.
"Ciekawski, lubiący kontakt z ludźmi"
Więcej szczegółów ma dostarczyć wynik badania tomograficznego, które zostanie wykonane w Berlinie.
Pracownicy zoo poinformowali o śmierci "męża" Dobrawki - Liptusia w piątek. Zwierzę zachorowało w tym samym czasie co nieżyjąca samica.
"Nie jesteśmy w stanie wyrazić naszego smutku, bo Pan Żyrafa był wyjątkowy: wielki pieszczoch, ciekawski, lubiący tak bardzo kontakt z nami, ludźmi" - napisali opiekunowie Liptusia na Facebooku.
Dyrektor zoo Ewa Zgrabczyńska informowała, że zwierzę bezskutecznie leczono przez kilka tygodni.
Żyrafa Dobrawka zmarła w sierpniu.
Goście dokarmiali zwierzęta mimo zakazu
Jej opiekunowie podejrzewali, że zaszkodziło jej dokarmianie przez gości zoo.
Sekcja zwłok miała wykazać, czy do śmierci zwierzęcia przyczyniło się nieodpowiednie pożywienie, które mógł jej podać ktoś ze zwiedzających ogród. Na terenie zoo znajduje się tablica z wyraźną informacją, żeby nie karmić zwierząt i zwracać uwagę na nieodpowiednie zachowanie gości.
Pracownicy zapowiedzieli, że powstanie wybieg uniemożliwiający dostęp do żyraf, bo ostrzeżenia są nieskuteczne.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze