Czerwony Kapturek i Mała Syrenka kontra kandydaci PiS. Kampania wyborcza przed dziecięcym teatrem

Polska
Czerwony Kapturek i Mała Syrenka kontra kandydaci PiS. Kampania wyborcza przed dziecięcym teatrem
Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie

Kot chce tanich butów, Straszny Wilk obiecuje zjeść wszystkie babcie, a Czerwony Kapturek zamierza wyremontować leśne dróżki - takie obietnice głoszą plakaty wyborcze baśniowych postaci, które pojawiły się przed Teatrem Dzieci Zagłębia w Będzinie. To reakcja na banery kandydatów PiS umieszczone obok teatru. - To jakiś absurd. Nasi widzowie nie mają praw wyborczych - mówi dyrektor artystyczny.

Dwa tygodnie temu przed Teatrem Dzieci Zagłębia w Będzinie zawisły banery wyborcze kandydata PiS na prezydenta miasta Arkadiusza Grabowskiego i Jarosława Burzawy, kandydata PiS na radnego.

 

- Jesteśmy w ogniu kampanii wyborczej, więc cały Będzin jest obwieszony masą plakatów. Pojawiły się one przed nasza siedzibą, co wydało nam się absurdalne w kontekście tego, że jesteśmy teatrem dziecięcym. Nasi widzowie nie mają praw wyborczych - komentuje sprawę Jakub Kasprzak, dyrektor artystyczny placówki.

 

I dodaje, że dyrekcja teatru skontaktowała się z politykami PiS widniejącymi na plakatach. - Powiedzieliśmy, że to nie jest odpowiednie miejsce do prowadzenia kampanii wyborczej. Nie zostaliśmy zrozumieni - mówi nam Kasprzak.

 

"Baśniowe postacie wyszły z teatru"

 

W czwartek w nocy ktoś powiesił kolejne plakaty przez teatrem. Tym razem z baśniowymi postaciami.

 

Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie

 

Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie

 

Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie

 

Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie

 

Kasprzak pytany, czy to pracownicy teatru zawiesili banery, odpowiada: - Absolutnie się do tego nie przyznajemy. Nie wiemy, kto to zrobił. Baśniowe postacie wyszły z teatru i same się powiesiły. Trzeba zapytać Wilka z lasu albo Czerwonego Kapturka.

 

Dyrektor stwierdził też, że nie zamierza zdejmować plakatów.

 

- Niech sobie wiszą, niech będą w tym ogniu tej kampanii wyborczej. My to traktujemy jako żart, jakiś rodzaj performance'u. Bardzo nas to śmieszy i nie przejmujemy się tym - mówi.

 

- Teatr ma być miejscem apolitycznym i poświęconym sztuce - podsumowuje Kasprzak.

 

polsatnews.pl

mr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie