Pozew Gersdorf i Rączki przeciw Piotrowiczowi. Za słowa o "sędziach, którzy są zwykłymi złodziejami"
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia tego sądu Krzysztof Rączka pozwali posła PiS Stanisława Piotrowicza za słowa o "sędziach, którzy są zwykłymi złodziejami" i nie powinni "orzekać dalej". Domagają się przeprosin i 50 tys. zł na wskazany przez nich cel społeczny - SOS Wioski Dziecięce.
Sprawa dotyczy komentarza Piotrowicza w trakcie protestu Obywateli RP blokujących obrady Krajowej Rady Sądownictwa 27 sierpnia. Przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka powiedział wówczas dziennikarzom, że "nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego". Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".
"Ta wypowiedzieć była wypowiedzią haniebną"
Rączka podkreślił, że była to wypowiedź, którą Piotrowicz "był nieuprzejmy wyrazić wobec sędziów Sądu Najwyższego, wobec nas". - W związku z tym jesteśmy wzburzeni tym i czujemy, że nasze dobra osobiste zostały naruszone. I to nie jest tylko nasze indywidualne odczucie. W sposób obiektywny to zachowanie powinno być oceniane jako naruszanie dóbr osobistych. Tu nie chodzi o nasz subiektywizm" - podkreślił Rączka. - Cały kontekst tej wypowiedzi wskazuje na to, że dotyczyła ona także nas - dodał.
Dopytywany przez media, czy sprawy nie załatwiłyby przeprosiny Piotrowicza, Rączka nie wykluczył takiej możliwości. Jego zdaniem przeprosiny takie powinny być "prawdziwe, szczere i definitywne". Mówiąc o oczekiwanej formie takich przeprosin, Rączka stwierdził: "będzie inicjatywa, będziemy rozważać w jakiej formie, w jakiej postaci i gdzie".
- Ta wypowiedzieć była wypowiedzią haniebną, ona powinna spotkać się nie tylko z naszą reakcją, ale także z reakcją krytyczną chociażby mediów. Nie można posługiwać się w stosunku do sędziów Sądu Najwyższego tego typu inwektywami. To jest przejście na bardzo niski poziom życia politycznego - podkreślił sędzia.
Dopytywany, czy będzie pozew sędziów "w związku z wypowiedzią" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą oikofobii odparł: "nad tym się nie zastanawialiśmy". - Wypowiedź jest oczywiście oburzająca (...) To jest kolejna wypowiedź pana prezesa, które dzieli ludzi na lepszy sort, na gorszy sort, my stoimy tu, a wy staliście tam, teraz jesteście wrogami, nienawidzicie ojczyzny, a my kochamy ojczyznę. To jest wypowiedź w tym duchu - ocenił.
"Nigdy niczego obraźliwego nie powiedziałem"
Stanisław Piotrowicz już po zapowiedzi sędziów SN złożenia pozwu oświadczył, że przepraszać nie będzie, bo nie ma za co.
- Nigdy niczego obraźliwego pod adresem profesor Małgorzaty Gersdorf nie powiedziałem; nie mam za co przepraszać. (...) Nie wymieniałem nazwiska, mówiłem o tych przypadkach, które są skandaliczne. Wiem, że w niczym panią profesor nie dotknąłem i do niej żadnych krytycznych słów w tym aspekcie nie kierowałem - powiedział wówczas poseł PiS.
Lider PiS mówił w sobotę podczas konwencji regionalnej w Olsztynie: "My reformujemy dzisiaj sądownictwo i oczywiście to nie jest jedyna przyczyna tej reformy. To jest jedna z wielu (...) Ale ta oikofobia, jak to się nazywa, czyli niechęć, czy nawet nienawiść do własnej ojczyzny i własnego narodu to jedna z chorób, która dotknęła części sędziów i która prowadzi do nieszczęść".
Piotrowicz się odniesie, kiedy dostanie pozew
Pytany o swoją linię obrony w sądzie, Piotrowicz stwierdził, że nie chce "wyprzedzać żadnych faktów". - Pozwu nie otrzymałem, nie wiem więc, w jakiej treści został on złożony. Nie chcę komentować czegoś, czego nie widziałem - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Stanisław Piotrowicz.
- Gdy go dostanę, zgodnie z prawem złożę na niego odpowiedź, jako kolejne pismo procesowe. Odniosę się w nim do tego, czego żąda pozywający. Wcześniej nie mam powodów do tego, aby na ten temat się wypowiadać - dodał poseł PiS.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze