PO składa zażalenie na postanowienie sądu ws. wniosku w trybie wyborczym wobec premiera
- Składamy zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie na postanowienie sądu okręgowego ws. wniosku w trybie wyborczym wobec premiera Mateusza Morawieckiego - poinformował we wtorek rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. Sąd ma rozpoznać zażalenie w ciągu 24 godzin.
W poniedziałek warszawski sąd okręgowy oddalił złożony w trybie wyborczym wniosek Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej wobec premiera Mateusza Morawieckiego, w którym wnioskodawcy domagali się sprostowania przez premiera jego wypowiedzi z 15 września nt. budowy dróg i mostów. Sąd uznał, że nie doszło do kłamstwa wyborczego, a wypowiedź premiera miała charakter ocenny.
W ramach trybu wyborczego sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od złożenia pisma.
Poseł PO Mariusz Witczak podkreślił, że kampania wyborcza musi być chroniona prawnie przed kłamstwem. - Taka była intencja ustawodawcy, który wprowadził tzw. tryb wyborczy, czyli sądy 24-godzinne, tak, żeby można było w bardzo szybkim postępowaniu sądowym rozstrzygać o kłamstwie bądź braku kłamstwa - zauważył.
- W przypadku kłamstwa drogowego Mateusza Morawieckiego nikt nie ma wątpliwości, że jest to kłamstwo co do faktów, że nie było ani dróg, ani mostów. Dlatego w sposób zdeterminowany będziemy głośno o tym mówić, żeby chronić prawdę w kampanii wyborczej i żeby wyborcy mogli podejmować decyzje wyborcze w oparciu o prawdę, a nie o kłamstwa - mówił Witczak.
Zarzut dotyczący budowy dróg i mostów
Wniosek wobec premiera politycy PO złożyli w trybie wyborczym do warszawskiego sądu okręgowego w miniony wtorek. Dotyczy słów premiera, które padły podczas spotkania z mieszkańcami Świebodzina (woj. lubuskie) 15 września.
Morawiecki zarzucił wówczas koalicji PO-PSL, że wbrew deklaracjom liderów tych partii, w czasie jej rządów, nie budowano dróg i mostów. - Pamiętacie jak nasi poprzednicy mówili: budujmy nie politykę, tylko drogi i mosty? Pamiętacie coś takiego? Nie było ani dróg, ani mostów - mówił wówczas premier. - Żeby nie być gołosłownym powiem tak: nasi poprzednicy, których nasi przyjaciele z kartkami, chcieliby z powrotem zaprosić do władz (...) przez 8 lat wydali 5 mld na drogi lokalne. To tyle ile my wydajemy w ciągu jednego do półtorej roku - dodał premier.
Przed złożeniem pozwu w trybie wyborczym lider PO Grzegorz Schetyna przypominał, że to on realizował program budowy dróg lokalnych, tzw. schetynówek, jako wicepremier i szef MSWiA (2007-2009) w rządzie Donalda Tuska.
Przekonywał, że koalicja PO-PSL na ten cel przeznaczyła znacznie więcej niż 5 mld złotych. - Powiem więcej - to było ponad 15 tysięcy przebudowanych i wyremontowanych dróg - i tych powiatowych i gminnych - zaznaczał.
Sąd: premier nie był kandydatem komitetu wyborczego
Sąd Okręgowy w Warszawie początkowo oddalił wniosek PO, uznał, że nie podlega on rozpoznaniu w trybie wyborczym. - Sąd uznał, że uczestnik postępowania (czyli premier - red.) nie spełnia kryteriów wskazanych w przepisie, czyli nie był kandydatem komitetu wyborczego oraz nie posiadał pisemnej zgody pełnomocnika komitetu, zaś to, że - jak twierdzi wnioskodawca - jest "twarzą kampanii samorządowej", to w tym szczególnym trybie nie ma znaczenia" - informowała sędzia SO Sylwia Urbańska.
W czwartek PO złożyła zażalenie na decyzję sądu. Politycy PO ocenili, że Sąd Okręgowy "wbrew przepisom prawa, logice, faktom, zdrowemu rozsądkowi" uznał, że Morawiecki nie jest uczestnikiem kampanii wyborczej. W piątek postanowienie sądu okręgowego ws. wniosku PO zostało uchylone decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sprawę oraz akta skierowano do sądu okręgowego do ponownego rozpatrzenia. W poniedziałek warszawski sąd okręgowy wniosek oddalił.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze