"Piszące o mojej możliwej dymisji tytuły są związane z opozycją. Nie myślę o fotelu marszałka Sejmu"
- Wiele państw nie wykonuje orzeczeń Trybunału - mówił w programie "Graffiti" minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej.
W poniedziałek o możliwej dymisji Mariusza Błaszczaka z MON napisały "Wprost" oraz "Newsweek Polska". Polityk PiS na pytanie Piotra Witwickiego, czy widzi się na fotelu marszałka Sejmu odpowiedział:
- Nie, jestem ministrem obrony, ale oczywiście mam świadomość, że przede wszystkim jestem lojalny wobec wyborców.
Szef MON dodał, że tytuły, które pisały o jego ewentualnej dymisji "są związane z opozycja". - Sugeruję, żeby te tytuły zajęły się meblowaniem gabinetu cieni totalnych - wskazał.
- Ja wychodzę z założenia, że moja służba, bo tak postrzegam swoją misję, musi być wykonywana z zaangażowaniem, ja jestem zaangażowany: 3 wyjazdy do USA, rozmowy w Kongresie, Białym Domu, Pentagonie. To jest cel, który spowoduje, że Polska będzie bezpieczna - przekonywał minister.
Mówiąc o swojej działalności jako minister obrony, Błaszczak stwierdził, że jego misją jest "zrealizowanie 3 celów: wojsko musi być liczniejsze, mieć lepszy sprzęt i być mocniej osadzone w NATO".
"Jest poparcie społeczne dla zmian w wymiarze sprawiedliwości"
Odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej, która w poniedziałek podjęła decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z zapisami ustawy o Sądzie Najwyższym, minister wskazał, że "jest wiele państw, które nie wykonują orzeczeń Trybunału:
- Nie mówię, że my nie wykonamy. Jesteśmy na wstępnym etapie - zaznaczył.
Mówiąc o reformie sądownictwa, której praworządność kwestionuje KE, Mariusz Błaszczak tłumaczył: - Te reformy były oczekiwane przez naród w wyborach w 2015 r.".
Jak dodawał, "ponad 80 procent Polaków" jest niezadowolonych z obecnego sądownictwa i oczekuje jego reformy.
- Totalna opozycja oczekiwała, że będzie tak jak przed 2015 rokiem. Totalna opozycja oczekiwała, że kamienice będą wydawane pełnomocnikom 140-letnich ludzi - mówił polityk.
- Jesteśmy konsekwentni, poparcie społeczne dla zmian w wymiarze sprawiedliwości jest, zgodnie z przepisami zmiany zostały przeprowadzone - mówił Błaszczak dodając, że nie podoba się to "beneficjentom układu".
Decyzję KE argumentował tym, że w Europie "dominują partie lewicowe, żeby nie powiedzieć lewackie".
- Jeżeli występują w imieniu traktatu, my pokazujemy, że działamy zgodnie z traktatami, oni mówią, że nie - zaznaczył minister dodając, że była to decyzja "polityczna".
polsatnews.pl
Czytaj więcej