W Chinach stracono nianię. Dla zysku wznieciła pożar, w którym spłonęła matka z trojgiem dzieci
Opiekunka Mo Huanjing planowała wzniecić, a później ugasić pożar w mieszkaniu swoich pracodawców. Liczyła, że gdy uratuje w ten sposób życie matki i trojga dzieci, zostanie bohaterką, a rodzina nagrodzi ją finansowo. Pieniędzmi chciała spłacić hazardowe długi. Niestety, wzniecony ogień wymknął się spod kontroli i matka z dziećmi spłonęła. W Chinach właśnie wykonano wyrok śmierci na opiekunce.
W pożarze na 18. piętrze apartamentowca w mieście Hangzhou na wchodzie Chin zginęła Zhu Xiaozhen i jej dzieci w wieku 6, 9 i 11 lat. Niania podpaliła mieszkanie rodziny przy użyciu zapalniczki. Gdy zorientowała się, że nie uda jej się zapanować nad ogniem, uciekła.
Do tragedii doszło w lutym. Sąd wymierzył niani karę śmierci, którą niedawno wykonano.
"Diabeł został w końcu stracony"
"Diabeł został w końcu stracony. Gdy usłyszałem tę wiadomość, nie mogłem przestać płakać. Zadzwoniłem do rodziców. Moja matka słuchała i płakała, i powiedziała, że wszyscy zbyt długo czekaliśmy na ten dzień" - napisał w serwisie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) Lin Shengbin, ojciec dzieci, które spłonęły.
Mężczyznę na Weibo obserwuje 2,6 mln internautów. Jego wpis skomentowało ponad 110 tysięcy razy. Zdecydowana większość osób wyrażała wsparcie dla niego.
Krytyka strażaków
Tragiczna śmierć rodziny była szeroko opisywana przez chińskie media. Pojawiały się sugestie, że strażacy zbyt późno pospieszyli z pomocą. Ci tłumaczyli niepowodzenie akcji niskimi standardami ochrony przeciwpożarowej w budynku.
Organizacja Amnesty International szacuje, że w Chinach dokonuje się rocznie około tysiąca egzekucji. Są to nieoficjalne szacunki ponieważ prawdziwa ich liczba jest objęta tajemnicą.
BBC News
Czytaj więcej
Komentarze