Ks. Stryczek oddał się do dyspozycji Walnego Zgromadzenia stowarzyszenia Wiosna
W związku z publikacją Onetu, opisującą mobbing w stowarzyszeniu Wiosna, prezes tego stowarzyszenia ks. Jacek Stryczek oddał się do dyspozycji Walnego Zgromadzenia stowarzyszenia Wiosna. O decyzji poinformował w czwartek na swoim profilu facebookowym.
Zwołanie Walnego Zgromadzenia stowarzyszenia Wiosna jest zgodne ze statutem tej instytucji. Walne Zgromadzenie jest najwyższym organem stowarzyszenia, do jego kompetencji należy powoływanie i odwoływanie członków zarządu. Zgromadzenie liczy ponad 20 osób (to zarząd i członkowie stowarzyszenia). W stowarzyszeniu, termin spotkania Walnego Zgromadzenia jest ustalany.
W oświadczeniu na Facebooku ks. Stryczek napisał, że dobro Szlachetnej Paczki jest dla niego najważniejsze i nie chce, aby jakiekolwiek kwestie zagroziły toczącym się projektom, a przede wszystkim - niesieniu pomocy tysiącom potrzebujących.
Duchowny podkreślił, że nie zgadza się z zarzutami postawionymi w artykule Onetu. - Uważam, że tekst jest jednostronny, emocjonalny, a przez to nieprawdziwy. Trudno jest z nim polemizować, ponieważ w tekście znajdują się wypowiedzi osób, które w żaden sposób nie zostały zweryfikowane. Zabrakło w nim także wielu naszych wyjaśnień.
Ks. Stryczek: jestem wymagającym szefem
Wcześniej ks. Stryczek udostępnił w internecie nagranie wideo, w którym występuje w koszulce promującej film "Kler" z napisem "NIC CO LUDZKIE NIE JEST MI OBCE KLER". Duchowny zaprasza m.in. do rozmowy bohaterów artykułu Janusza Schwertnera z Onetu.
Ks. Stryczek powiedział, że jest wymagającym szefem i przyjmuje, że są osoby, którym źle się pracowało w stowarzyszeniu. Przyznaje także, że prowadzona przez niego organizacja miała problemy, które odbiły się na jego zdrowiu.
Oświadczył, że Wiosna z dużą starannością będzie wyjaśniała wszystkie wątpliwości.
Onet miał szukać "haków"
Duchowny mówił także o genezie artykułu Onetu. Jak opisywał, w maju przyszli do niego byli pracownicy Onetu z wiadomością, że Onet szuka na niego "haków". Wskazał także m.in., że wywiad (także ukazał się w czwartek w portalu, ks. Stryczek odpiera w nim zarzuty o mobbing), jaki po rozmowie z dziennikarzem Onetu otrzymał do autoryzacji, zawierał pytania, których dziennikarz nie zadał, oraz odpowiedzi, których on nie udzielił.
Ks. Stryczek powiedział, że bezskutecznie zapraszał portal, aby wraz ze stowarzyszeniem zweryfikował opinie pracowników. W czwartek Onet zamieścił artykuł, w którym przywołuje skargi osób, które miały być ofiarami mobbingu w Wiośnie. Portal pisze także o "terapeutce od Stryczka", która leczy pracowników krakowskiego stowarzyszenia Wiosna.
Z dalszej części artykułu dowiadujemy się, że w ciągu kolejnych kilku miesięcy o swojej pracy w Wiośnie opowiedziało dziennikarzowi Onetu, także na miejscu - w redakcji, 21 osób. Zgodnie z relacjami dziennikarza byli i obecni pracownicy "boją się prezesa, często płaczą, mają zaniżoną samoocenę". - Na spotkania ze mną przychodzili z drżącymi rękami, po nieprzespanych nocach, a nawet krótko po atakach paniki, wywołanych powrotem do wspomnień sprzed lat. Ważyli każde słowo. Gniew mieszał się z poczuciem wstydu, jakby wahali się, czy domowe brudy powinni prać na zewnątrz. Wielokrotnie usłyszałem, że nie chcą uderzyć w ideę, która jest im bliska i która nie może zostać zniszczona - pisze Schwertner.
Oświadczenie krakowskiej kurii
Krakowska kuria w czwartkowym oświadczeniu napisała, że zarzuty pod adresem ks. Jacka Stryczka i stowarzyszenia Wiosna, którego ksiądz jest prezesem, zawarte w reportażu opublikowanym w portalu Onet, są bardzo poważne.
- Chociaż stowarzyszenie Wiosna nie jest stowarzyszeniem kościelnym, to jednak ks. Jacek Stryczek, jako ksiądz Archidiecezji Krakowskiej, podlega władzy kościelnej i dlatego przełożeni ks. Stryczka traktują te zarzuty z należytą powagą - czytamy. Kanclerz kurii ks. Tomasz Szopa podkreślił także, że ks. Stryczek został poproszony o szczegółowe pisemne odniesienie się do oskarżeń.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze