Przedsiębiorcy coraz chętniej sięgają po więźniów. Pracuje już co drugi skazany
Przedsiębiorcy borykają się z niedoborem pracowników. Dlatego coraz chętniej sięgają po więźniów. Szczególnie że zwiększa się bezpieczeństwo ich zatrudniania i można liczyć na dotacje - informuje w środę "Dziennik Gazeta Prawna".
Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości pod koniec sierpnia pracowało 36,4 tys. skazanych, o 1200 osób więcej niż rok temu. Tym samym poziom zatrudnienia wśród skazanych przekracza już 55 proc. wobec 52 proc. przed rokiem. Dane zebrane przez Służbę Więzienną wskazują też na rosnącą liczbę umów zawieranych przez firmy zatrudniające więźniów odpłatnie. Obecnie jest ich już 1051, dwukrotnie więcej niż na początku 2017 r.
- Rośnie zainteresowanie pracodawców osadzonymi. To efekt trudności ze znalezieniem pracowników na rynku, ale też podjętych przez nas działa" - powiedziała w rozmowie z "DGP" rzecznik dyrektora generalnego służby więziennej ppłk Elżbieta Krakowska.
Hale na terenie zakładów
Mowa o powstałym w 2016 r. programie "Praca dla więźniów", w ramach którego hale produkcyjne powstają także na terenie zakładów karnych. Dzięki temu do aktywności zawodowej mogą być też angażowani osadzeni, którzy nie mogą opuszczać murów więzienia. Poprawia to też bezpieczeństwo zatrudniania więźniów - bo ci, którzy zatrudniani są poza nim, czasem podejmują próby ucieczki.
Oprócz łatwego procesu rekrutacji do zatrudniania skazanych skłania refundacja, na jaką mogą liczyć. Wynosi ona 35 proc. kosztów związanych z zatrudnieniem. Dotacja jest wypłacana z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, na które trafia 45 proc. z wynagrodzenia wypłacanego osadzonemu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze