"Nastolatki będą się masowo pchały księżom do łóżek". Korwin-Mikke po wyroku ws. ofiary gwałtu
"Teraz nastolatki będą się masowo podstępem lub siłą pchały księżom do łóżek" - napisał na Twitterze lider partii "Wolność" Janusz Korwin-Mikke, komentując wyrok poznańskiego sądu ws. kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza pedofila. Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał duchowny, musi zapłacić kobiecie 1 mln złotych zadośćuczynienia i 800 zł dożywotniej renty.
"Jezus-Maria! Kościół ma zapłacić milion + dożywotnią rentę(!!) kobiecie, którą w wieku 14 lat całował i obmacywał ksiądz. Teraz nastolatki (czytają internet, czytają...) będą się masowo podstępem lub siłą pchaly księżom do łóżek. Sąd zastosował bardzo silny bodziec ekonomiczny..." - napisał na Twitterze Korwin-Mikke (pisownia oryginalna - red.).
Jezus-Maria! Kościół ma zapłacić milion + dożywotnią rentę(!!) kobiecie, którą w wieku 14 lat całował i obmacywał ksiądz. Teraz nastolatki (czytają internet, czytają...) będą się masowo podstępem lub siłą pchaly księżom do łóżek. Sąd zastosował bardzo silny bodziec ekonomiczny... pic.twitter.com/KKIwIsqG7u
— Janusz.Korwin.Mikke (@JkmMikke) 17 września 2018
Pod zamieszczonym wpisem pojawiła się fala negatywnych komentarzy.
"Już widzę te tłumy nastolatek, polujących na dożywotnią rentę. Nie uratujesz Kościoła takimi wpisami, kiedy ludzie wreszcie powiedzą dość i bezmiar pedofilskich zbrodni księży wyjdzie na światło dzienne" - napisał jeden z komentujących.
"Na litość boską... schowajcie pana Janusza do szafy" - dodał inny.
Milion złotych zadośćuczynienia
Sprawa księdza Romana B. ze zgromadzenia Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej została nagłośniona w ubiegłym roku.
W trakcie posługi w jednej z miejscowości w woj. zachodniopomorskim molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Według mediów miał ją podstępnie wywieźć od rodziców, więzić i gwałcić przez kilkanaście miesięcy. W jego komputerze śledczy mieli znaleźć także treści pedofilskie i korespondencję z innymi dziećmi. Mężczyzna został aresztowany w 2008 r.
Ksiądz Roman B. został skazany w 2009 roku na osiem lat więzienia. Obrońcy odwołali się od decyzji sądu i sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. W sądzie Roman B. miał przyznać się do kilkudziesięciu przestępstw seksualnych, ale zaprzeczał biciu ofiary i planowaniu działań z góry. Sąd podjął wówczas decyzję o zmniejszeniu kary do 4,5 roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. W 2010 r. wyrok został złagodzony o pół roku. Ksiądz wyszedł na wolność dwa lata później.
Poszkodowana kobieta wytoczyła proces o zadośćuczynienie zgromadzeniu, do którego należał ksiądz. O wyroku poznańskiego sądu w tej sprawie poinformowała w poniedziałek "GW". Sąd Okręgowy w Poznaniu przyznał w styczniu poszkodowanej kobiecie 1 mln zł zadośćuczynienia od chrystusowców i 800 zł dożywotniej renty. Jak podkreśliła gazeta, wyrok jest przełomowy, ponieważ przesądził odpowiedzialność cywilną Kościoła.
Gazeta napisała, że mimo iż zapadł wyrok skazujący w sprawie karnej, Roman B. pozostawał księdzem.
"Nie jest już osobą duchowną"
Rzecznik chrystusowców ks. Jan Hadalski poinformował w poniedziałek, że administracyjny proces karny ks. Romana B. zakończył się jego wydaleniem ze stanu duchownego.
"Dekret wydalający został wystawiony 19 grudnia 2017 roku. Oddzielny proces dotyczył wydalenia ze zgromadzenia i dekret wydalający nosi datę 25 czerwca 2018 roku. Roman B. nie jest więc już ani osobą duchowną ani członkiem Towarzystwa Chrystusowego" - podał rzecznik.
Pełnomocnik Towarzystwa Chrystusowego adwokat Krzysztof Wyrwa powiedział w poniedziałek, że "na gruncie obowiązujących przepisów prawa w Polsce", nie można przenosić odpowiedzialności za czyny karalne ze sprawcy na kościelne osoby prawne.
- Sprawcy tych czynów dopuszczają się ich na własny rachunek i ponoszą osobistą odpowiedzialność przed ofiarami, które skrzywdzili oraz przed prawem - dodał. Jak zaznaczył, w sprawie czynów karalnych, których dopuściły się osoby duchowne należy podkreślić, że stanowisko Kościoła i podejście prawne są niezmienne.
Wyrwa złożył apelację od wyroku. Rozprawa apelacyjna ma się odbyć w czwartek w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu.
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej