Dużo wypadków, bo droga śliska. Strażacy apelują, gmina prosi, a zarządca drogi obiecuje
- Tam jest problem - przyznała wójt gminy Łukowica Czesława Rzadkosz zapytana przez polsatnews.pl o stan drogi do Jastrzębia (woj. małopolskie). Miejscowi strażacy apelują do władz o naprawienie szosy, bo jej nawierzchnia jest śliska i nawet ciężarówki mają problem z podjazdem. Zwłaszcza po opadach. Ostatni poważniejszy wypadek miał miejsce w piątek, zostały w nim ranne dwie osoby.
Zastęp strażaków-ratowników z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łukowicy ruszył w piątek, aby udzielić pomocy poszkodowanym w wypadku na trasie Łukowica - Jastrzębie.
"Niewielki deszcz i samochody tracą przyczepność"
Kierowca samochodu osobowego jadący od strony Łukowicy, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym ciągnikiem rolniczym. Ranne zostały dwie osoby: kierowca ciągnika oraz pasażerka samochodu osobowego.
Strażacy zwracają uwagę, że liczba wypadków na tym odcinku drogi znacznie wzrosła. Wystarczy niewielki deszcz i samochody tracą przyczepność, a kierowcy mają problem z utrzymaniem się na swoim pasie ruchu. Z kolei kierowcy jadący z Jastrzębia do Łukowicy, zwłaszcza samochodów ciężarowych, mają duże problemy z pokonaniem wzniesienia i blokują podjazd.
- Tam jest bardzo ślisko - alarmuje naczelnik OSP Łukowica Janusz Gamoń. Dodaje, że liczba zdarzeń na tej trasie znacznie wzrosła, a nie o wszystkich strażacy wiedzą.
- Z mniejszymi kolizjami kierowcy radzą sobie sami i nawet nas nie wzywają - wyjaśnił strażak.
Problem na Górze Czartowskiej
Zdaniem strażaków wszystkiemu winna jest nawierzchnia, która niedawno została wymieniona. Od czasu remontu liczba zderzeń wzrosła.
Miejscowe OSP zaapelowało, aby władze gminy zajęły się sprawą, zanim dojedzie do prawdziwej tragedii.
- Tam jest problem. Góra Czartowska, cały czas to hasło się pojawia - przyznała wójt gminy Łukowica Czesława Rzadkosz w rozmowie z polsatnews.pl.
Zdaniem pani wójt na tzw. Górze Czartowskiej kłopoty sprawia "przechylenie ułożonego asfaltu".
Decyzja o wymianie nawierzchni należy jednak do Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. Tam natomiast problem jest postrzegany zupełnie inaczej.
"Nawierzchnię wyślizgały samochody oponami"
Zarządca drogi podkreślił, że droga nie jest nowa, bo ma już 8 lat. Z kolei asfalt - jego zdaniem - jest w dobrym stanie i nie jest spękany.
- Nawierzchnię wyślizgały samochody oponami - poinformował Bogumił Król z Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. Jak stwierdził, na tym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h i gdyby kierowcy się do niego stosowali, to wypadków by nie było.
- Ale mamy sygnały o problemie, to prawda. Nie uciekamy od tematu. Bez naszej interwencji chyba się nie objedzie - przyznał Bogumił Król w rozmowie z polsatnews.pl.
Zarząd Dróg poinformował, że przeprowadzi naprawę, która przywróci szorstkość nawierzchni. - Zostanie skropiona specjalną emulsją asfaltową - obiecuje w rozmowie z polsatnews.pl Bogumił Król i dodaje, że prace uszorstniające powinny rozpocząć się już w październiku.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze