Nieboszczyk w otwartej trumnie na cmentarzu. "Ksiądz nie udostępnił kaplicy"
Proboszcz w parafii w Gowidlinie (Pomorskie) odmówił udostępnienia kaplicy na ceremonie pogrzebową - poinformował Express Kaszubski. Według portalu ksiądz miał stwierdzić, że zmarły nie zasługuje na miejsce w kaplicy, bo nie przyjmował kolędy i nie chodził do kościoła". W dniu pogrzebu żałobnicy zgromadzili się przed wejściem na cmentarz przy otwartej trumnie z nieboszczykiem w środku.
"Ksiądz uważa, że zmarły nie chodził do kościoła i nie przyjmował kolędy, to nie zasługuje, aby stał w kostnicy i by była tam otwarta trumna" - napisano w mailu do redakcji Expressu Kaszubskiego. Według relacji rodziny zmarłego, mężczyzna miał być schorowany i nie mógł chodzić do świątyni.
"Nikomu niczego nie zabraniałem"
W intencji zmarłego w piątek o godz. 19 odbył się różaniec, ale ksiądz "miał wygasić światła". Zgromadzeni musieli modlić się po ciemku.
Ostatnie pożegnanie odbyło się w sobotę, na cmentarzu, przy otwartej trumnie. Kaplica cały czas była zamknięta, ale ksiądz zgodził się na pochówek.
- Rodzina tak się ze mną umówiła, że przyjedzie zakład pogrzebowy. Ja nikomu niczego nie zabraniałem - tłumaczy w rozmowie z Expressem Kaszubskim proboszcz parafii w Gowidlinie ks. Leszek Knut. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego rodzina modli się na cmentarzu przy otwartej trumnie.
Kuria wyjaśnia zachowanie księdza
"W związku z ostatnimi wydarzeniami w parafii Gowidlino, o których donoszą media, biskup pelpliński przeprowadził rozmowę z proboszczem tamtejszej parafii" - poinformował w oświadczeniu przesłanym Polsat News ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik biskupa pelplińskiego.
Jak dodał sprawa jest wyjaśniana, by wyciągnąć wnioski na przyszłość w podobnych sytuacjach.
polsatnews.pl, Fot. Express Kaszubski/W. Drewka
Czytaj więcej
Komentarze