Giertych: "PKW winna wznowić postępowanie ws. sprawozdania finansowego kampanii Andrzeja Dudy"
- Używanie bootów do kampanii jest w Polsce zakazane przez art. 496 kodeksu wyborczego, który nakazuje oznaczać materiały wyborcze (a tym w istocie są komentarze automatyczne tworzone przez sztab kandydata) wyraźnym oznaczeniem nazwy komitetu wyborczego. To złamanie prawa - napisał mec. Roman Giertych na Twitterze. Odniósł się w ten sposób do dokumentów PKW, opublikowanych przez "GW" i Radio Zet.
"Gazeta Wyborcza" i Radio Zet ujawniły dokument, z którego wynika, że w 2015 r. sztab wyborczy Andrzeja Dudy podpisał umowę ze spółką tworzącą fałszywe konta w internecie. Umowa obejmowała okres od marca do kwietnia 2015 r.
PKW winna wznowić postępowanie w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego kampanii Andrzeja Dudy. https://t.co/xwoc2ImNl8
— Roman Giertych (@GiertychRoman) September 14, 2018
Nietypowy załącznik do umowy
"Na pierwszy rzut oka to zwykła umowa między firmą zajmującą się budowaniem wsparcia w internecie a sztabem wyborczym kandydata PiS. Ale w umowie znalazł się nietypowy załącznik oznaczony jako »Zlecenie nr 2«. Przewiduje, że w okresie kampanii wyborczej wykonawca (warszawska firma o nazwie ELCHUPACABRA) stworzy miesięcznie 1 tys. »wątków tematycznych«, za każdy z nich otrzyma 20 zł, oraz zapewni im aktywność na poziomie 5 tys. »wpisów automatycznych« w miesiącu. Cena za jeden wpis to 2 zł" - czytamy w piątkowym wydaniu "Wyborczej".
Gazeta tłumaczy, że pod pojęciem "wpisy automatyczne" kryją się boty, czyli fałszywe konta fikcyjnych użytkowników, które masowo generują aktywność na Twitterze czy Facebooku.
"Nie było przyzwolenia na działanie nieetyczne"
"Wyborcza" przytacza też wypowiedź Pawła Szefernakera, ówczesnego szefa partyjnej młodzieżówki odpowiedzialnego za kampanię Andrzeja Dudy w internecie. W rozmowie z Radiem Zet Szefernaker powiedział, że "w sztabie wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy nie było przyzwolenia na działanie nieetyczne". - Także w podpisywanych umowach znajdowała się klauzula zobowiązująca zleceniobiorcę do przestrzegania przepisów prawa - powiedział Szefernaker.
Gazeta cytuje także e-maila Szefernakera, w którym ten pisze: "Na początku kampanii kandydat był osobą mało znaną, więc podejmowaliśmy działania pozytywne dotyczące zbudowania jego wizerunku. Współpracowaliśmy z wieloma firmami, z tą konkretną współpraca została przerwana. Dziś trudno mi określić, z jakich powodów. Trzy i pół roku po zawarciu tej umowy nie odpowiem dokładnie na pytanie, co kryje się pod konkretnym sformułowaniem w jednym z wielu zleceń, który był załącznikiem do jednej z wielu umów".
Spychalski podkreślił w rozmowie, że "wyborczą kampanią internetową - wtedy jeszcze kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy - zajmował się pan minister Paweł Szefernaker".
Umowa dotyczyła usuwania wulgarnych wpisów
- Ja mogę w tym zakresie bazować na tym, co powiedział minister Szefernaker, że tego nie było (wykorzystywania fałszywych kont w mediach społecznościowych) i że ta umowa dotyczyła zupełnie czegoś innego - usuwania wulgarnych wpisów - zaznaczył rzecznik prezydenta. - Mogę też powiedzieć, że żadnych nieetycznych działań w czasie kampanii prezydenckiej nie podejmowano - zapewnił.
- Trzeba też pamiętać, że Państwowa Komisja Wyborcza weryfikuje po każdej kampanii sprawozdania finansowe komitetów wyborczych. Gdyby PKW znalazł umowę, fakturę, rozliczenie za czynności, które prawnie są niedopuszczalne to najzwyczajniej w świecie, wyciągnęłaby to od razu. Skoro tego nie zrobiła, to od strony prawnej wszystko jest w najlepszym porządku - powiedział Spychalski.
PO: powinni wyjaśnić "oszustwa"
- Szef MSWiA Joachim Brudziński oraz wiceszef resortu Paweł Szefernaker powinni wyjaśnić "oszustwa" w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, m.in. korzystanie z tzw. botów, czyli fałszywych kont internetowych do prowadzenia kampanii - ocenili w piątek posłowie PO.
- Dzisiaj ujrzały światło dzienne sprawy, o których mówiło się od miesięcy, o tym że Andrzej Duda i jego sztab posługiwał się w okresie wyborczym oszustwem - powiedział poseł PO Arkadiusz Myrcha w piątek na konferencji prasowej w Sejmie.
W ocenie Myrchy, ta "fabryka fake newsów", miała wpływ na wynik wyborczy w wyborach prezydenckich. - Sztab wyborczy Andrzeja Dudy oszukał Polaków, zmanipulował opinię publiczną, tylko i wyłącznie dla osiągnięcia swojego politycznego celu. Oszustwo wyborcze zadecydowało, że Andrzej Duda został prezydentem - podkreślił Myrcha.
- Dziś o tym oszustwie dowiedziała się cała Polska, gdyż zobaczyliśmy umowę, która łączyła komitet wyborczy pana prezydenta z konkretną firmą, na konkretne kwoty i to nie małe, bo kilkudziesięciotysięczne - dodał poseł PO.
"Manipulacja opinią publiczna jest oszustwem wyborczym"
Rzecznik Platformy Jan Grabiec przekonywał, że "manipulacja opinią publiczna jest oszustwem wyborczym". Przypomniał, że odpowiedzialny za internetową kampanię wyborczą Andrzeja Dudy w 2015 r. był Paweł Szefernaker, obecnie wiceminister w MSWiA, który ściśle współpracuje z szefem resortu Joachimem Brudzińskim. Według Grabca, obaj ministrowie "współdecydują dziś o kształcie zbliżających się wyborów samorządowych". - Można powiedzieć, że dziś aparat organizacyjny, jeśli chodzi o organizację wyborów podlega PiS, podlega działaczom PiS, politykom PiS, a nie PKW, albo samorządowcom, którzy muszą działać w sposób transparentny - mówił Grabiec.
Grabiec wezwał polityków PiS do wyjaśnienia sprawy korzystanie z tzw. botów. "Takie działania powinny być wyjaśnione przez Brudzińskiego i Szefernakera, trzeba wyjaśnić, czy PiS stosował takie metody w wyborach parlamentarnych" - podkreślił rzecznik partii.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej