Rzecznik SN: będziemy musieli podporządkować się decyzji o przejściu sędziów w stan spoczynku
- Mimo że jesteśmy przekonani o wadliwości decyzji o przejściu sędziów w stan spoczynku, to do czasu, gdy postanowienia te nie zostaną podważone, będziemy musieli się im podporządkować - powiedział rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Michał Laskowski. W środę SN rozpoznawał sprawę z udziałem w składzie dwóch sędziów, wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie dalszego orzekania.
W środę Sąd Najwyższy, w składzie siedmiu sędziów Izby Cywilnej, podjął uchwałę dotyczącą zagadnienia prawnego wynikłego na kanwie powództwa jednej z parafii przeciwko Skarbowi Państwa o zapłatę. Składowi sędziowskiemu przewodniczył sędzia Dariusz Zawistowski - prezes Izby Cywilnej oraz - jak mówił wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha - od środy kierujący pracami SN, jako najstarszy stażem prezes Izby SN.
W składzie tej sprawy znalazło się także dwóch sędziów - Jacek Gudowski i Wojciech Katner - wobec których prezydent Andrzej Duda nie wydał postanowienia w sprawie dalszego orzekania po ukończenia 65. roku życia. SN mimo tego zdecydował się rozpoznać sprawę w takim składzie. Uznał, że "w tym zakresie wątpliwości nie ma żadnych, bo jest związany zabezpieczeniem SN z sierpnia polegającym na zawieszeniu niektórych przepisów o SN".
"Dopóki prezydent nie zajmie stanowiska wobec tych sędziów, to skład SN czuje się związany tym zabezpieczeniem" - informował Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN.
Pisma mogą dojść jeszcze w środę
- Myślę, że dzisiaj te przesyłki (pisma o przejściu sędziów w stan spoczynku - red.) dotrą do SN, takie są doniesienia przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, więc problemu być może nie będzie. Mimo tego, że jesteśmy tu wszyscy przekonani o wadliwości tych decyzji i to wynika z naszych opinii o ustawie o SN, o przenoszeniu w stan spoczynku i z argumentacji składu, który zadał w sierpniu pytanie TSUE, to aby tę wadliwość stwierdzić, trzeba to zrobić w jakiejś procedurze, postępowaniu prawnym - mówił dziennikarzom sędzia Laskowski.
Jak dodał, "sędziowie, których to będzie dotyczyć na pewno będą podejmować określone działania w tym kierunku". - Do czasu jednak, kiedy nie zostanie podważone to postanowienie prezydenta, albo nie zmieni się ustawa lub nie zostanie wydany wyrok przez TSUE, to do tego czasu te postanowienia, mimo że wadliwe, będą wiążące. Będziemy się musieli po prostu im podporządkować - powiedział sędzia Laskowski.
"Nie uznajemy, że to jest akt urzędowy"
W środę prezydencki minister Paweł Mucha przekazał, że do kierującego obecnie SN sędziego Dariusza Zawistowskiego zostanie wysłane pismo stwierdzające, że z mocy prawa siedmiu sędziów sądu przechodzi w stan spoczynku.
Jak wyjaśnił, do sędziego Zawistowskiego zostanie skierowane pismo przewodnie, "natomiast ze względów kurtuazyjnych może być tak, że załącznikiem do tego pisma przewodniego będzie siedem pism imiennych skierowanych do tych siedmiu sędziów".
- My nie uznajemy, że to jest akt urzędowy, czy czynność urzędowa, tylko, że to jest pismo czysto informacyjne, stwierdzające okoliczności, które nastąpiły z mocy prawa - zaznaczył. Dopytywany, kiedy pismo zostanie wysłane powiedział: "Myślę, że dzisiaj".
Prokurator krajowy: prokuratura się tą sprawą zainteresuje
We wtorek prokurator krajowy Bogdan Święczkowski pytany w TV Republika o ocenę działań sędziów dotyczącą pytań prejudycjalnych do TSUE odpowiedział, że "te pytania to dla mnie sprawa skandaliczna". - To, co zrobił SN zawieszając funkcjonowanie kilku przepisów w ustawie o SN to jest moim zdaniem rażące naruszenie prawa - ocenił.
Pytany, czy prokuratura będzie badać sprawę, Święczkowski powiedział: "Myślę, że prokuratura się tą sprawą zainteresuje i się nią interesuje". Jak zaznaczył, prokuratura "ma w swoich zadaniach stanie na straży praworządności". - Jako prokurator krajowy i cała prokuratura obserwujemy, czy inne instytucje państwa, także sądy, nie naruszają tej praworządności. Kiedy uznamy, że praworządność została naruszona, podejmiemy decyzje. Te decyzje zapewne zostaną podjęte w niedługim okresie czasu - mówił Święczkowski.
"Nie można sędziów straszyć"
Pytany przez dziennikarzy o tę wypowiedź i o to, czy spodziewa się, że "prokuratura sprawą się zainteresuje" sędzia Laskowski zaznaczył, że "żyjemy w czasach, kiedy zdarzają się rzeczy niezwykłe, które nigdy się nie zdarzały, więc wszystko jest możliwe". - Wszyscy to bierzemy pod uwagę - podkreślił.
- Uważam, że sądy nie wydały jakiegoś orzeczenia bez oparcia w przepisach prawa. Te przepisy zostały wskazane, wszystkie decyzje zostały należycie umotywowane, przedstawione i nie można sędziów, którzy stosują prawo i wskazują, jakie to prawo stosują, straszyć postępowaniami dyscyplinarnymi i wskazywać potencjalne możliwości odpowiedzialności dyscyplinarnej - powiedział Laskowski.
Jak dodał "to jest sprzeczne z ogólnymi zasadami". - To można zrobić, gdyby sędzia orzekł przywiązanie kogoś do pręgierza, łamanie kołem, albo jakąś inną malowniczą karę nieznaną ustawie, czyli dopuścił się niespotykanego ekscesu, ale nie można straszyć odpowiedzialnością dyscyplinarną za stosowanie prawa i wykonywanie swych obowiązków. To niedopuszczalne i pewnie ma na celu wywołanie jakiegoś efektu mrożącego - ocenił sędzia Laskowski.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze