Żaden z kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka nie otrzymał rekomendacji sejmowej komisji
Cyberprzemoc i narastające zagrożenie epidemiologiczne spowodowane działalnością ruchów antyszczepionkowych - to główne wyzwania, na jakie wskazał w Sejmie kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Kukiz-Szczuciński. - Nie jest zwolenniczką klapsów, nigdy ich nie stosowałam w stosunku do swoich dzieci, bo uważam, że są one wyrazem bezradności rodziców - powiedziała z kolei Sabina Zalewska.
Sejmowe komisje polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży rozpoczęły w środę opiniowanie kandydatów na Rzecznika Praw Dziecka. Starają się o to stanowisko: Sabina Lucyna Zalewska - kandydatka PiS, Ewa Jarosz, którą poparły PO, Nowoczesna i PSL, oraz Paweł Kukiz-Szczuciński - kandydat Kukiz'15.
Po wysłuchaniu kandydatów posłowie nie udzielili rekomendacji żadnemu z nich - tak zdecydowali członkowie komisji polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży podczas wspólnego posiedzenia.
Najmniej głosów "za" uzyskała kandydatka PiS Sabina Lucyna Zalewska, najwięcej Ewa Jarosz.
Za rekomendowaniem Zalewskiej głosowało dwóch posłów, 31 było przeciw, wstrzymało się 27.
Z kolei za pozytywnym zaopiniowaniem kandydatki PO, Nowoczesna i PSL Ewy Jarosz głosowało 26 posłów, przeciw było 32, dwóch wstrzymało się od głosu.
Za rekomendacją dla Kukiz-Szczucińskiego było 7 posłów, przeciw było 51, jeden się wstrzymał.
Głosowania w Sejmie w sprawie powołania RPD zaplanowano na czwartek. Brak pozytywnej opinii komisji nie jest dla Sejmu wiążący.
Kadencja obecnego RPD Marka Michalaka upłynęła 27 sierpnia 2018 r. Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka będzie jednak pełnił obowiązki do złożenia ślubowania przez nowego RPD.
Jest za edukacją seksualną
Jak pierwsza na pytania posłów odpowiadała Ewa Jarosz. Zwróciła uwagę, że zjawisko przemocy wobec dzieci wciąż jest problemem, jednak obserwuje się "bardzo wyraziste tendencje spadkowe", zarówno jeśli chodzi o aprobatę tzw. "klapsa" jak i "w przypadku bardziej intensywnych działań o charakterze bicia, które kolokwialnie nazywane są laniem".
Kandydatka podkreśliła, że jako "osoba zaangażowana religijnie" jest przeciwniczką aborcji. - Wyjątki, które w tym względzie występują, zostały wypracowane na zasadzie trudnego kompromisu i ja ten kompromis szanuję, uwzględniając dramaty ludzi i dramaty rodziców w różnego rodzaju szczegółowych sytuacjach - zaznaczyła. Jak dodała jest także za "dobrą i realną" edukacją seksualną.
"Dramatyczny wzrost liczby przypadków gruźlicy"
Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15), prezentując kandydaturę Kukiza-Szczucińskiego, wymienił jego działania jako pediatry, psychiatry, biegłego sądowego oraz uczestnika misji m.in. w Syrii. "Uczciwy, pracowity, kompetentny" - podsumował Rzymkowski.
Kukiz-Szczuciński ocenił, że sytuacja dzieci "w wielu aspektach jest dramatyczna". Podkreślił, że największe wyzwania dotyczą m.in. zagrożeń związanych z internetem: cyberprzemocy i pornografii.
Dodał, że "kolejnym narastającym problemem jest ruch antyszczepionkowy". - Problem ten nakłada się na zjawisko migracji, nie ze strony Bliskiego Wschodu, tylko ze strony Ukrainy, gdzie "szczepialność" spadła poniżej 50 proc. - powiedział. Jak dodał, konsekwencją jest "dramatyczny wzrost liczby przypadków gruźlicy".
Kukiz-Szczuciński wypowiedział się także na temat stosowania tzw. klapsów jako metody wychowawczej. - Sprawa klapsa jest niezwykle prosta. Jestem psychiatrą, który pracował przez trzy lata na zamkniętych oddziałach psychiatrycznych. Jako psychiatrzy mamy katalog środków przymusu bezpośredniego (...). W żadnym wypadku uderzenie pacjenta, w jakikolwiek sposób, klaps jest oczywiście uderzeniem, nie znajduje się na liście tych środków - powiedział. - Twierdzenie, że bicie jest dobre, że przyda się (....), to są herezje naukowe - dodał.
"To nie jest tak, że penalizując, osiągniemy efekt"
Kukiz-Szczuciński, poruszając temat aborcji, przywołał ustawę o Rzeczniku Praw Dziecka, która mówi o "ochronie dziecka od poczęcia". Przyznał, że aborcja jest "wielkim dramatem", jednak - jak zaznaczył - "to nie jest tak, że penalizując pewne rzeczy, osiągniemy efekt".
Kandydat na RPD wśród najpilniejszych działań wymienił także m.in. walkę z pedofilią oraz profilaktykę i edukację uzależnień od substancji psychoaktywnych.
"Czy jestem za antykoncepcją nieletnich? Zdecydowanie nie"
Sabina Lucyna Zalewska zaznaczyła, że ważna jest dla niej sprawa dzieci niepełnosprawnych i przewlekle chorych. Wśród swoich priorytetów wymieniła także m.in. wspomaganie rodzin dysfunkcyjnych i niewydolnych wychowawczo, ochronę dzieci przed pornografią, ochronę życia i zdrowia dzieci od poczęcia oraz wspieranie więzi w rodzinie. - Dobro dziecka upatruję właśnie w rodzinie. Jeśli rodzina daje dziecku korzenie i skrzydła, to jest to najlepsza podstawa do tego, żeby dziecko sobie w życiu radziło - mówiła.
- Czy jestem za aborcją? Nie. Czy jestem za aborcją (wśród - red.) dzieci nieletnich? Nie. Czy jestem za antykoncepcją nieletnich? Zdecydowanie nie - powiedziała Zalewska. Stwierdziła, że nowy Kodeks rodzinny budzi jej obawy. Doprecyzowała, że chodzi o sformułowanie, które dotyczy "zamiany władzy rodzicielskiej na opiekę".
Jak podkreśliła, nie jest zwolenniczką klapsów. - Nigdy ich nie stosowałam w stosunku do swoich dzieci. Uważam, że klapsy są wyrazem bezradności rodziców - oświadczyła kandydatka na RPD.
"Jest 180 różnic. Uważam, że nie jest to mało"
Odniosła się także do medialnych doniesień, że mogła popełnić plagiat w swoich pracach naukowych. Zwróciła uwagę, że artykuły prasowe opierały się na szkicach. - Pomiędzy jednym szkicem a oryginałem, wersją drukowaną, jest 180 różnic. Uważam, że nie jest to mało. Ponadto wszystkie moje artykuły, które publikuję 20 lat, były recenzowane, czasami było dwóch recenzentów - powiedziała Zalewska. Dodała, że nigdy się nie zdarzyło, by jej artykuł został odrzucony.
Poinformowała, że rzecznik dyscyplinarny UKSW 10 września wydał postanowienie o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, a nie dyscyplinarnego w związku z zarzutami wobec niej. Powiedziała również, że wystąpiła do rektora o zweryfikowanie jej całego dorobku naukowego. - Dziś dostarczyłam cały materiał na uczelnię, podlegający weryfikacji - dodała kandydatka.
Zaznaczyła, że doniesienia prasowe o jej zwolnieniu z uczelni są nieprawdziwe. - To nieprawda. Zadzwoniłam do rektora i on powiedział, że takiej sytuacji absolutnie nie ma - powiedziała Zalewska. Dodała, że jest zatrudniona na uniwersytecie do końca września i sama zdecydowała o rozwiązaniu umowy. - Dostałam dużo korzystniejszą ofertę pracy, zdecydowałam, że przeniosę się na inną uczelnię - wyjaśniała.
Wieczorem Zalewska przesłała do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego pismo, w którym wycofuje swoją zgodę na kandydowanie na stanowisko Rzecznik Praw Dziecka - przekazały PAP źródła w Prawie i Sprawiedliwości.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze