Komenda będzie domagał się 18 milionów zł odszkodowania za 18 lat w więzieniu
Tomasz Komenda będzie domagał się 18 milionów zł odszkodowania od Skarbu Państwa, po milionie złotych za każdy rok spędzony niesłusznie w więzieniu - przekazał w poniedziałek jego obrońca mec. Zbigniew Ćwiąkalski podczas promocji książki "25 lat niewinności". Dodał, że taka kwota została ustalona po uwzględnieniu sytuacji w jakiej znalazł się Komenda.
Ćwiąkalski przekazał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że wraz z Komendą będą się ubiegać o 18 milionów złotych odszkodowania za czas, jaki Komenda niesłusznie spędził w więzieniu.
2700 zł za każdy dzień pobytu w więzieniu
- Jeżeli uwzględnić 6 570 dni, które Tomasz Komenda spędził w zakładzie karnym, to jeżeli kwotę osiemnastu milionów złotych, a więc po milionie za każdy rok spędzony w zakładzie karnym się przeliczy, to wypada około 2700 złotych za każdy dzień pobytu - powiedział Ćwiąkalski podczas promocji książki "25 lat niewinności".
Dodał, że taka kwota została ustalona po uwzględnieniu sytuacji w jakiej znalazł się Komenda.
- Jeżeli ktoś uważa, że to to dużo, to niech przez kilka dni spróbuje przebywać w warunkach w jakich przebywał pan Komenda - oświadczył mecenas. Poinformował, że wniosek w tej sprawie zostanie złożony do końca roku.
Niesłusznie skazany na 25 lat za zabójstwo i gwałt
Tomasz Komenda, który w 2004 r. został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W połowie marca br. został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. 16 maja Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie, dotyczące zabójstwa i zgwałcenia małoletniej, do którego doszło 31 grudnia 1996 roku, prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Prokuratorzy ustalają m.in., czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów, które ukierunkowywałyby postępowanie przeciwko osobie niewinnej, bądź zatajania dowodów niewinności. Sprawa jest badana także pod kątem ewentualnego poplecznictwa i bezprawnego pozbawienia mężczyzny wolności.
PAP
Czytaj więcej