Płonęły auta i śmietniki. Prawdopodobny podpalacz z Poznania zgłosił się na policję
34-letni mieszkaniec Poznania jest prawdopodobnie sprawcą serii podpaleń, do których doszło przed tygodniem w nocy z poniedziałku na wtorek w stolicy Wielkopolski. Mężczyzna sam zgłosił się do komisariatu. Straty wyrządzone podpaleniami mogą sięgać nawet kilkuset tysięcy zł. Uszkodzonych zostało kilka samochodów, śmietniki i sklep spożywczy.
W ubiegłym tygodniu w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy zanotowali na poznańskim Grunwaldzie w sumie 18 pożarów, do których doszło w krótkim odstępie czasu. Płonęły śmietniki, wiaty do przechowywania kontenerów ze śmieciami, uszkodzone zostały także samochody i elewacje budynków.
- To była straszna noc dla służb ratunkowych - powiedział reporterowi Polsat News rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Policjanci ustalili wtedy rysopis domniemanego sprawcy. Na ul. Świt zauważyli mężczyznę na rowerze, który przypominał podejrzewanego. Ruszyli za nim w pościg. Mężczyzna przewrócił się na jednośladzie, zostawił pojazd i zaczął uciekać pieszo.
Policjant wybiegł z radiowozu i zaczął gonić podejrzewanego. Funkcjonariusz oddał strzały ostrzegawcze, ale mężczyzna oddalił się.
Nawet kilkaset tysięcy zł strat
Monitoring zarejestrował jedno z podpaleń. Na nagraniu widać było sylwetkę prawdopodobnego podpalacza. Komendant poznańskiej policji wyznaczył nagrodę dla osoby, która przyczyni się do ujęcia mężczyzny.
Andrzej Borowiak powiedział w poniedziałek, że podejrzany o podpalenia w kilkunastu miejscach w niedzielę sam zgłosił się do komisariatu. - 34-latek powiedział, że to on jest na opublikowanych nagraniach z monitoringu. Podczas przesłuchania zadamy kluczowe pytania - z jakiego powodu mężczyzna mógł to zrobić (podpalić kilkanaście miejsc - red.) - dodał Borowiak.
Straty wyrządzone pożarami mogą przekraczać nawet kilkaset tysięcy złotych. Żeby uratować zniszczony sklep z warzywami, uruchomiona została zbiórka pieniędzy.
Podejrzanemu może grozić nawet do 5 lat więzienia.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze