Musieli zjeść cytrynę, by nie dostać mandatu. Pomysł policjantów na Dolnym Śląsku
- Mam zjeść cytrynę? - pytali zaskoczeni kierowcy zatrzymywani do kontroli drogowej przez średzkich policjantów. O rodzaju kary decydowali nie funkcjonariusze, lecz dzieci. Działaniom przyświecał jeden cel - aby zwrócić uwagę dzieciom na bezpieczeństwo w ruchu drogowym i to nie tylko podczas ich drogi do i ze szkoły.
Przed rozpoczęciem akcji "Mandat czy cytrynka" dzieci spotkały się w świetlicy wiejskiej z policjantką, by porozmawiać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa na drodze, podczas jazdy samochodem, a także o obowiązku noszenia elementów odblaskowych, dzięki którym kierowcy mają szansę dostrzec pieszego w ciemności.
Podczas drugiej części akcji - pomiaru prędkości przez policjantów ze średzkiej drogówki oraz kontroli drogowej - dzieci z Jastrzębiec proponowały kierującym, którzy nie stosowali się do ograniczeń prędkości, trudną do przełknięcia karę - zjedzenie cytryny.
Każdy, kto popełnił wykroczenie musiał najpierw wysłuchać tego, co miał mu do powiedzenia policjant: o ile przekroczył dozwoloną prędkość, ile punktów oraz jak wysoki mandat powinien otrzymać.
Już pierwsze wyniki akcji pokazały, że kierowcy, oprócz tego, że przekraczali dozwoloną prędkość jazdy, zapominali o konieczności posiadania przy sobie wymaganych dokumentów i o aktualnym przeglądzie samochodu.
polsatnews.pl
Czytaj więcej