Dwa tygodnie na wybór zakładu karnego dla "mózgu afery FOZZ". Zdecyduje Służba Więzienna
Służba Więzienna ma dwa tygodnie na zdecydowanie, w którym zakładzie karnym umieścić Dariusza Przywieczerskiego. Na razie "mózg afery FOZZ" przebywa w areszcie śledczym, gdzie badany jest m.in. jego stan zdrowia - poinformowała ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznika dyrektora generalnego SW.
- Dariusz P. w sobotę, zaraz po ekstradycji, został umieszczony w jednym z warszawskich aresztów, w oddziale przejściowym. Będzie tam przebywał około dwóch tygodni. To jest czas na wykonanie odpowiednich badań lekarskich, psychologicznych, osobowo-poznawczych. W ciągu dwóch tygodni komisja penitencjarna zdecyduje, do jakiego typu zakładu karnego zostanie on skierowany - powiedziała w poniedziałek ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Chodzi m.in. o ustalenie, jaki jest stan zdrowia 72-letniego dziś "mózgu afery FOZZ".
List gończy za Przywieczerskim
Krakowska dodała, że także w gestii służby więziennej leży złożenie do sądu wniosku o zaliczenie Przywieczerskiemu czasu rzeczywistego pozbawienia wolności na poczet odbywanej kary. Jak podał w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, w związku z procedurą ekstradycyjną Przywieczerski został zatrzymany pod koniec października 2017 roku, czyli ponad 10 miesięcy temu. Przywieczerski został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie w marcu 2005 roku na 3,5 roku więzienia w związku z wyprowadzeniem z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego 1,5 miliona dolarów. Biznesmen jeszcze przed decyzją sądu pierwszej instancji zniknął i został za nim wydany list gończy.
W 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził mu wyrok za pierwszy czyn (wyprowadzenie kwoty 503 tys. dolarów) na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i karę grzywny. W 2009 roku taką samą karę wymierzono mu za drugi z czynów (wyprowadzenie 1 mln dolarów). W 2010 roku stołeczny sąd okręgowy wydał wyrok łączny, skazując Przywieczerskiego na 3,5 roku pozbawienia wolności.
Jak informował w sobotę Ziobro, w związku z aferą FOZZ Skarb Państwa mógł zostać uszczuplony na kwotę "od dwóch do nawet ośmiu miliardów dolarów". W 2006 roku ustalono, że skazany już Przywieczerski może ukrywać się w Stanach Zjednoczonych. Dlatego Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości, którego szefem był wtedy także Ziobro, z wnioskiem o ekstradycję skazanego z USA do Polski. Wniosek o ekstradycję, jak poinformował resort sprawiedliwości w komunikacie, został przekazany do Departamentu Stanu USA w lipcu 2006 roku.
Decyzja o ekstradycji biznesmena
W kolejnych latach (2007-2010) strona amerykańska wielokrotnie żądała uzupełnienia dokumentacji, na podstawie której Przywieczerski miałby zostać wydany Polsce. W 2012 roku, po uprawomocnieniu się wyroku łącznego, Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie zwrócił się do resortu sprawiedliwości o ekstradycję skazanego. Dokumenty te również przesłano do USA, a przez kolejne lata resort musiał udzielać stronie amerykańskiej wyjaśnień - wynika z komunikatu. Dopiero dziesięć lat od wysłania Amerykanom pierwszego wniosku w sprawie coś się ruszyło. Sąd Okręgowy w Warszawie otrzymał z USA pismo, że ekstradycją biznesmena zajmie się Biuro Prokuratora Federalnego dla Środkowego Okręgu Florydy w Tampie. W lutym 2017 USA informowało, że Przywieczerski może wkrótce zostać aresztowany.
Do zatrzymania doszło 31 października zeszłego roku na Florydzie - podało Ministerstwo Sprawiedliwości. Przywieczerski byłby przywieziony do Polski już w lutym, gdy sąd w Tampie zatwierdził jego wydanie polskim władzom, ale biznesmen odwołał się od tej decyzji. Po zakończeniu postępowań przed amerykańskimi sądami dokumenty trafiły do sekretarza stanu USA, który podjął ostateczną decyzję o ekstradycji. Ministerstwo Sprawiedliwości, we współpracy z Komendą Główną Policji, podjęło kroki, by jak najszybciej przywieźć go do kraju. Sprawa była trzymana do końca w ścisłej tajemnicy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze