Matka i dziecko w stanie krytycznym. Zaatakowała ich żyrafa w rezerwacie
35-letnia kobieta i jej 3-letni syn przebywają w szpitalu w Johannesburgu z powodu obrażeń, których doznali po ataku żyrafy. Ich stan jest "krytyczny, ale stabilny" - twierdzą lekarze. Świadkiem ataku zwierzęcia był mąż kobiety, który zdołał odgonić żyrafę i wezwać pomoc. Małżeństwo naukowców mieszka na terenie rezerwatu Blyde Wildlife Estate w RPA. Żyrafy chodzą tam swobodnie między domami.
Katy Williams i jej syn Finn zostali zaatakowani w poniedziałek, około 150 metrów od domu w ogrodzonym rezerwacie Blyde Wildlife Estate. Żyrafy poruszają się tam swobodnie między domami. W ostatniej chwili sytuację zauważył mąż kobiety, który przegonił zwierzę i wezwał lekarzy. Śmigłowiec zabrał rannych do szpitala.
Katy przeszła w piątek długi zabieg i jest utrzymywana w śpiączce. Jej syn miał operowaną głowę z powodu ciśnienia wewnątrz czaszki po doznanych obrażeniach - poinformowała prawnik rodziny stację CBS.
Małżeństwo naukowców ma długie doświadczenie w pracy ze zwierzętami. Rodzina mieszka w rezerwacie, w którym doszło do zdarzenia. Mąż kobiety określił je jako "nieszczęśliwy wypadek", ponieważ - jak mówi - żyrafy zwykle nie przejawiają agresji. Przypuszcza, że zwierzę zaatakowało, broniąc dwumiesięcznego młodego, które było przy nim.
Zwierzę nie zostanie uśpione. - Jestem wdzięczny, że żyrafa i jej młode będą przeniesione gdzieś indziej. Bez wątpienia Katy by tego chciała - powiedział jej mąż.
Media lokalne informują, że prawdopodobnie żyrafa zamieszka w innym rezerwacie.
BBC, cbsnews.com, thesun.co.uk, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze