Krzyknął do prezydenta: zamykają zakład, ludzie stracą pracę. Duda: otworzą następny

Polska

- 230 osób straci pracę. Był pan tam 10 lat temu. Zamykają największy zakład pracy w Pieńsku - krzyczał jeden z mężczyzn obecnych na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą w Zgorzelcu. - Proszę pana, proszę się nie martwić. Otworzą następny - odpowiedział prezydent. Później, w innym mieście, zapowiedział, że będzie na ten temat rozmawiał z przedstawicielami rządu.

W czwartek Andrzej Duda odwiedził Zgorzelec w województwie dolnośląskim. Gdy po przemówieniu prezydent podszedł przywitać się z mieszkańcami, jeden ze zgromadzonych zaczął krzyczeć w jego kierunku, alarmując o zamknięciu fabryki.

 

Chodziło o największy zakład pracy w pobliskim Pieńsku - odlewni produkującej formy do automatów szklarskich. Fabryka należy do spółki UniMould, która posiada także zakłady w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Zakład na Dolnym Śląsku ma zostać zlikwidowana z końcem roku.

 

W pierwszej chwili Andrzej Duda nie reagował na okrzyki ws. likwidacji zakładu. Po chwili jednak skomentował: proszę pana, proszę się nie martwić. Otworzą następny.

 

"W wielkim stopniu udało się zlikwidować bezrobocie"

 

Tego samego dnia Andrzej Duda odwiedził Lubań. Podczas swojego przemówienia odniósł się do kwestii zamknięcia zakładu w Pieńsku.

 

- Cieszę się, że w tak wielkim stopniu udało się zlikwidować w Polsce bezrobocie. Dzisiaj jednak w Zgorzelcu dostałem smutną wiadomość. Otóż dowiedziałem się, że w pobliskim Pieńsku fabryka, która dzisiaj zatrudnia ponad 250 osób, właściciele robią właściwie wszystko, żeby upadła. I prawdopodobnie upadnie, ludzie stracą pracę - mówił prezydent.

 

"Poprosiłem wojewodę o wsparcie"

 

Duda powiedział, że rozmawiał w tej sprawie z burmistrzem miasta. - Pytałem o sytuację, pytałem czy jest możliwość, czy będzie łatwo znaleźć tym ludziom miejsca pracy. Odpowiedział, że "nie będzie to takie proste, choć wielkiego bezrobocia na tym terenie nie ma, ale to jest 250 osób" - relacjonował rozmowę z włodarzem Pieńska Andrzej Duda.

 

Prezydent dodał, że poprosił o wsparcie wojewodę oraz, że będzie na ten temat rozmawiać z ministrami. - Ręka wyciągnięta do ludzi - na tym polega sprawiedliwe państwo, które myśli o zwykłym człowieku - zaakcentował.

 

"Zwolennik twardej ręki rynku"

 

Pomimo zapowiedzi podjęcia interwencji ws. zakładu w Pieńsku, słowa prezydenta Dudy w kierunku jednego ze zgromadzonych w Zgorzlecu spotkały się z falą krytyki w mediach społecznościowych.

 

"Czarna seria prezydenta Dudy trwa. Miłośnik krwawych rewolucji tym razem jako zwolennik twardej ręki rynku. Gotowy klip wyborczy" - napisał na Twitterze Tomasz Siemoniak (PO).

 

"Zmień pracę, weź kredyt"

 

Z kolei były działacz Partii Razem Leszek Kraszyna zwrócił uwagę na to, że odpowiedź prezydenta Dudy przypomina słynne słowa byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

 

W trakcie kampanii wyborczej w 2015 r. do urzędującego wówczas prezydenta podszedł młody mężczyzna, który zapytał, jak ma żyć i za co ma kupić mieszkanie jego siostra, która po trzech latach szukania pracy znalazła taką, w której zarabia 2 tys. zł.

 
- Znaleźć inną pracę. Wziąć kredyt. Mieć pracę. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? A w Anglii idzie w górę - odpowiedział mu wówczas Komorowski.
 
 
polsatnews.pl
zdr/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie