Błażej Spychalski zastąpił Krzysztofa Łapińskiego jako rzecznik Andrzeja Dudy
Dotychczasowy radny sejmiku łódzkiego oraz prezes Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej w Tomaszowie Mazowieckim Błażej Spychalski został nowym rzecznikiem Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Zastąpił Krzysztofa Łapińskiego, który zrezygnował z urzędu w poniedziałek i chce założyć agencję public relations.
- Są takie momenty w funkcjonowaniu każdego urzędu, także Kancelarii, że na stanowiskach najbliższych współpracowników następują zmiany - mówił Andrzej Duda. - Przychodzi nowy minister, ale jednocześnie stary i wypróbowany kolega, przyjaciel - dodawał o Spychalskim prezydent.
Spychalski, podobnie jak Łapiński, będzie sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP. - Jest człowiekiem, który dopełnia skład ministrów w kancelarii. Pan minister pochodzi z bardzo małej miejscowości na Kujawach, a więc jest "chłopakiem z wioski". I to mnie bardzo cieszy, że także tacy ludzie zajmują wysokie pozycje w Kancelarii. Można mówić, że w gronie kierownictwa kancelarii jesteśmy w stanie mówić o problemach całej Polski - przedstawiał nowego rzecznika Duda.
Jednocześnie dodawał, że chce, aby w mediach reprezentowało go trzech ministrów - poza Spychalskim będą to Paweł Mucha i Krzysztof Szczerski.
Podopieczny Mastalerka
Spychalski urodził się w 1985 roku, jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z PiS jest związany od 2004 roku. Jest byłym pracownikiem klubu Prawo i Sprawiedliwość oraz wieloletnim współpracownikiem byłego rzecznika PiS Marcina Mastalerka - był jego zastępcą, gdy ten kierował klubową młodzieżówką.
Jak wynika z oświadczenia majątkowego, w 2017 roku szefując Zakładom Gospodarki Cieplnej w Tomaszowie Mazowieckim zarobił 208 tys. zł brutto.
Znamy skądś gościa 🤔 #samiswoi #pamiętamy pic.twitter.com/UU7hew6vaq
— 🍀 PSL (@nowePSL) September 6, 2018
Gazeta.pl przypomina, że w przeszłości krytycznie wypowiadał się o dziennikarzach i politykach opozycji w mediach społecznościowych. W październiku 2012 roku na Facebooku opublikował "żart" o Donaldzie Tusku, który przeglądając się w lustrze "widzi jakiegoś rudego złodzieja".
Zajmował się też lustrowaniem dziennikarzy - dziadka Bartosza Węglarczyka nazwał w mediach społecznościowych "jednym z największych stalinowskich zbrodniarzy". Ojca Hanny Lis - "kanalią z okresu stanu wojennego", Monikę Olejnik natomiast "konfidentem służb PRL".
"Zacytowałem Edith Piaf"
Przypomniany wpis Spychalskiego wywołał w czwartek falę krytyki w mediach społecznościowych. Nowy rzecznik prezydenta odniósł się do sprawy w piątek za pośrednictwem Twittera.
"Dziś zapytany o wpis, udostępniony 7 lat temu, zacytowałem Edith Piaf. »Niczego nie żałuję«, bo wszystko nas czegoś uczy" - napisał.
Dziś zapytany o wpis, udostępniony 7 lat temu, zacytowałem Edith Piaf. ”Niczego nie żałuję”, bo wszystko nas czegoś uczy.
— BSpychalski (@spychalski_b) 7 września 2018
"Dziś nie zrobiłbym RT (nie udostępniłbym - red.) tego wpisu" - dodał. Jak podkreślił, "szanuje wszystkich dziennikarzy, wie jak trudny i wymagający jest to zawód i jest otwarty na współpracę z każdym bez wyjątku".
A teraz bardziej serio: Dziś nie zrobiłbym RT tego wpisu. Szanuje wszystkich dziennikarzy, wiem jak trudny i wymagający jest to zawód i jestem otwarty na współpracę z każdym bez wyjątku.
— BSpychalski (@spychalski_b) 7 września 2018
Mazurek: ja bym tego nie zrobiła
W poniedziałek ze stanowiska rzecznika w randze ministra zrezygnował Krzysztof Łapiński, który pełnił tą rolę od maja 2017 roku. - Bardzo dziękuję ministrowi za reprezentowanie mnie w mediach, że umiał wybrać ze wszystkich trudnych sytuacji, których przecież było bardzo wiele. Chcę mu życzyć powodzenia, nie mam wątpliwości, że teraz, gdzieś tam w sferach biznesowych związanych z mediami będziemy mieli jeszcze jednego przyjaciela - mówił Duda o Łapińskim.
Beata Mazurek pytana o te zmiany odpowiedziała, że każdy dobiera swoich współpracowników wedle uznania. - Mogę się tylko zastanowić, czy moment odejścia jest rzeczywiście momentem odpowiednim, bo z tego co słyszałam rzecznik pana prezydenta wybiera inną drogę zawodową - dodała.
- Czy ja bym tak zrobiła? Nie wiem, ale pewnie dotrwałabym do końca, chyba że ktoś zaproponowałby kogoś innego na moje miejsce. Tak jest, że jak mam pracę, to tę pracę staram się wykonać do końca i w momencie, kiedy jest jej finał, przechodzę do końca - dodała rzeczniczka PiS.
Mazurek podkreśliła, że nie wie, jakie były powody odejścia Łapińskiego z pracy w Kancelarii Prezydenta. - Czy ja w trakcie trwania kadencji bym to zrobiła? Pewnie nie - dodała.
polsatnews.pl, gazeta.pl, PAP
Czytaj więcej