Gdy rodzice odbierali dziecko z placówki, nikt nie powiedział im o zdarzeniu. Matka chłopca o sprawie dowiedziała się z wpisu na Facebooku.
- Opis ubranka pasował mi do synka - powiedziała portalowi dziendobrywloclawek.pl mama 2-latka. - Od razu pojechałam do żłobka, opiekunki mnie uspokajały, że takiej sytuacji nie było. Twierdziły, że synek nie wyszedł za ogrodzenie, bo zaraz któraś po niego wyszła - dodała kobieta.
Urzędnicy zlecili kontrole
Kobieta postanowiła wyjaśnić sprawę i spotkała się z dyrektorem żłobka. Usłyszała zapewnienie, że incydent zostanie wyjaśniony, a winni poniosą konsekwencje.
Po nagłośnieniu sprawy urzędnicy z Włocławka zlecili kontrole we wszystkich miejskich żłobkach w mieście.
- Nasze żłobki pracują bardzo dobrze i są bardzo dobrze oceniane przez nadzór wojewody, ale chcemy się drobiazgowo zapoznać ze wszystkimi mechanizmami związanymi z zapewnieniem bezpieczeństwa dzieciom. Oprócz tego czekam na pisemne wyjaśnienie sprawy od dyrektora Miejskiego Zespołu Żłobków - powiedział lokalnym mediom dyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia publicznego w urzędzie miasta Piotr Bielicki.
Sprawą zainteresowała się również prokuratura. "Zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak polecił wszczęcie postępowania karnego w tej sprawie" - poinformowała w komunikacie rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik. "Będzie ono dotyczyło narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osoby, na których ciążył obowiązek opieki nad chłopcem w czasie jego pobytu w żłobku" - dodała.
Postępowanie będzie prowadziła Prokuratura Rejonowa we Włocławku.
olsatnews.pl, dziendobrywloclawek.pl
Czytaj więcej
Komentarze