Szef poprzedniego szczytu klimatycznego: rządy są nieprzygotowane do obrad w Polsce. Będzie chaos
Rządy nie są przygotowane do grudniowego szczytu w Katowicach w sprawie zmian klimatu i doprecyzowania Porozumień Paryskich, zakładających ograniczenie emisji gazów cieplarnianych - ocenił premier Fidżi Josaia Voreqe Bainimarama. Według szefa poprzedniego szczytu, oznacza to ryzyko chaosu podczas prac w Polsce i grozi kolejnymi opóźnieniami w walce ze zmianami klimatycznymi.
- Za trzy miesiące będziemy w Katowicach i szczerze mówiąc, nie jesteśmy gotowi. Myślę, że to stwierdzenie nikogo nie zdziwi - powiedział Bainimarama otwierając spotkanie klimatyczne w Bangkoku, które poprzedza grudniowy szczyt w Katowicach.
Ministrowie z całego świata mają się wówczas spotkać, aby uzgodnić zasady dotyczące tzw. Porozumienia Paryskiego, czyli porozumienia klimatycznego z Paryża w 2015 roku, które zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, a docelowo - całkowitą rezygnację z paliw kopalnych.
Na poprzednim szczycie klimatycznym, który był organizowany w listopadzie 2017 roku przez Fidżi (z powodów organizacyjnych odbył się w niemieckim Bonn) nie udało się osiągnąć porozumienia w kwestii walki z zmianami klimatycznymi.
- Czy ktokolwiek z nas chciałby wrócić do swojego kraju i powiedzieć, że mogliśmy osiągnąć coś wielkiego i naprawdę potrzebnego, aby przekazać świat naszym dzieciom, ale brakowało nam woli, żeby to zrobić? Na całym świecie efekty zmian klimatycznych są coraz bardziej widoczne i poważne. Żaden region, czy państwo nie jest od tego wolne - mówił Bainimarama apelując, aby uczestnicy wypracowali plan prac na szczyt w Katowicach. W sześciodniowej konferencji w Bangkoku uczestniczy m.in. wiceminister środowiska Michał Kurtyka.
Reuters
Czytaj więcej
Komentarze