Gowin: nadal jestem wolnorynkowcem, zwolennikiem podatku liniowego
Podtrzymuję to, co zapowiadałem, nadal opowiadam się za podatkiem liniowym, jestem wolnorynkowcem - zadeklarował w środę wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. O swoje stanowisko w sprawie podatków prezes partii Porozumienie był pytany w programie "Graffiti" na antenie telewizji Polsat News.
Dziennikarz Piotr Witwicki przytoczył wyliczenia opozycji, że rząd Zjednoczonej Prawicy podniósł ponad 30 podatków. Przypomniał również numer tygodnika "Wprost" sprzed 2 lat - zaraz po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach - w którym Jarosław Gowin zapowiadał, że podatki nie będą podnoszone. Tymczasem - zauważył prowadzący - wprowadzono m.in. tzw. opłaty emisyjne (za korzystanie ze środowiska - red.) oraz daninę solidarnościową (dla najbogatszych zarabiających w ciągu roku powyżej 1 mln zł rocznie - red.).
Jarosław Gowin odparł, że podtrzymuje to, co zapowiadał, jak również zapowiadali inni politycy Zjednoczonej Prawicy.
- Nasze zapowiedzi dotyczyły tego, że nie będziemy podnosili podatków indywidualnych, nie wprowadzimy trzeciej stawki. Kiedy pojawił się artykuł we "Wprost", pojawiła się taka pokusa, żeby wprowadzić dodatkową stawkę dla najbogatszych - wyjaśniał wicepremier.
"Dotyczy promila podatników"
Na pytanie, czy danina solidarnościowa nie jest takim podatkiem dla najlepiej zarabiających, Jarosław Gowin tłumaczył, że dotyczy ona niewielkiej grupy osób, "nawet nie procenta, a promila podatników".
- To, co opozycja nazywa podnoszeniem podatków jest tak naprawdę ich uszczelnianiem. Czym innym jest oczekiwanie, że podatki będą niskie, najlepiej równe, czyli liniowe, bo tylko takie podatki są sprawiedliwe i efektywne gospodarczo - przekonywał wicepremier.
Gowin potwierdził, że nadal jest zwolennikiem podatku liniowego. Na uwagę, że jest to sprzeczne z wypowiedziami premiera Mateusz Morawieckiego, który zdecydowanie opowiedział się za progresją podatkową, odparł: - Nigdy nie było tajemnica, że PiS opowiada się za progresywnymi podatkami. Jak ja będę miał 200 posłów, a PiS 12, to podatki będą liniowe - podkreślił Gowin. Wicepremier dodał, że póki jest odwrotnie, podatki pozostaną progresywne.
Nowa klasyfikacja "najbardziej reprezentatywnych" dyscyplin naukowych
Poprosiłem o przygotowanie propozycji nowej klasyfikacji dyscyplin najbardziej reprezentatywnych (gremiów - przyp. PAP) dla świata naukowego: konferencje rektorów, Centralna Komisję ds. Stopni Naukowych i Tytułów, Radę Główną Szkolnictwa Wyższego. Eksperci, czyli sami naukowcy, zaproponowali taką klasyfikację” - wyjaśniał Jarosław Gowin, który odniósł się do zapowiadanej reformy szkolnictwa wyższego.
W trakcie konsultacji i opiniowania projektu rozporządzenia, pojawiły się jednak głosy sprzeciwu naukowców, których dyscypliny mają być włączone do innych, szerszych.
Szczególnie mocno swój przeciw wyrazili astronomowie. Polskie Towarzystwo Astronomiczne zebrało ponad 8 tys. podpisów w petycji skierowanej w sierpniu do MNiSW, dotyczącej utrzymania statusu astronomii jako samodzielnej dyscypliny naukowej.
Polska "niechlubnym rekordzistą" - ma ponad 100 dyscyplin
W środę Gowin zwrócił jednak uwagę, że Polska jest niechlubnym rekordzistą świata, jeśli chodzi o dyscypliny, bo ma ich ponad 100. „W większości krajów europejskich jest ich po kilkadziesiąt, np. w uznawanej za kanoniczną klasyfikację Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) jest ich 38 - podkreślił.
- To pokazuje w jak sztuczny sposób potworzono (w polskiej nauce - przyp. red.) prywatne folwarki, nie mówiąc o astronomii" - dodał. Przyznał przy tym, że z astronomią "sytuacja jest o tyle inna niż z wieloma innymi zbyt szeroko zakrojonymi dyscyplinami, że polscy astronomowie reprezentują naprawdę światowy poziom". Ale - jak zaznaczył szef resortu nauki - astronomia i fizyka w większości krajów świata traktowane są jako wspólna dyscyplina.
Wicepremier poprosił też Polskie Towarzystwo Astronomiczne o cierpliwość ws. rozporządzenia. - Teraz tę propozycję konsultujemy. Astronomów proszę o cierpliwość, jeszcze tydzień lub dwa. Po zebraniu wszystkich opinii podejmę ostateczne decyzje - zapowiedział.
Zdaniem Gowina nawet gdyby astronomia stała się częścią szerzej rozumianych nauk fizycznych, to nie znaczy, że ona zniknie.
"Sprawa nie jest przesądzona"
- Sprawa nie jest jeszcze przesądzona (...). Te dyscypliny nie znikną, nauki będą uprawiane, tylko w ramach szerszych interdyscyplinarnych dziedzin - przekonywał.
- Przykładowo mówi się o jednej dziedzinie, jaką są nauki o kulturze - w Polsce podzielono ją na siedem dyscyplin. Dlaczego? Powstały znowu prywatne folwarki, jakieś grupy kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu profesorów, które wylobbowały sobie własną dyscyplinę - ocenił minister nauki.
Na pytanie dziennikarza, czy kulturoznawstwo, socjologia i etnologia powinny być traktowane jako jeden przedmiot, Jarosław Gowin powiedział, że socjologia na pewno powinna być osobno, bo jest odrębną dyscypliną. - Natomiast etnologia czy nauki o kulturze w oczywisty sposób są jedną szeroką dyscypliną refleksji naukowej nad fenomenem, jakim jest kultura - ocenił minister.
Polsat News, PAP
Czytaj więcej
Komentarze