Wraca sprawa blokujących marsz smoleński, w tym Frasyniuka. Sąd uchylił wcześniejsze umorzenie
Sąd II instancji uchylił umorzenie sprawy większości osób - w tym Władysława Frasyniuka - obwinionych o blokowanie marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 r. Sprawą ponownie zajmie się sąd rejonowy - poinformował w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie.
Była to jedna ze spraw rozpatrywanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, która dotyczyła incydentów podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r. Jak informowała policja, zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów, których usunęli policjanci, był m.in. opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk.
Frasyniuk oraz pozostałych 21 obwinionych - w związku z tym zdarzeniem - usłyszało m.in. zarzuty z Kodeksu wykroczeń, dotyczące przeszkadzania w przebiegu legalnego zgromadzenia, a także zarzuty niezastosowania się do poleceń przewodniczącego tego zgromadzenia.
Sąd wskazywał na "prawo do kontrdemonstracji"
Sąd rejonowy 26 kwietnia umorzył sprawę tych 22 osób. SR wskazał wtedy, że działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia. "Z prawem do demonstracji w każdym demokratycznym kraju jest ściśle związane prawo do kontrdemonstracji" - mówił w uzasadnieniu tamtej decyzji sędzia Łukasz Biliński. Jak dodawał, zachowanie obwinionych należy ocenić "przez pryzmat konstytucyjnej wolności wyrażania swych poglądów".
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował, że uchylone zostało umorzenie wobec 21 spośród tych 22 osób. "Sąd Okręgowy w Warszawie po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym 30 sierpnia 2018 r. sprawy (...) w przedmiocie zażalenia oskarżyciela publicznego, Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, na postanowienie SR dla Warszawy-Śródmieścia z 26 kwietnia 2018 r. postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie w stosunku do obwinionego Tomasza K., a w pozostałym zakresie uchylił zaskarżone postanowienie i przekazał sprawę do rozpoznania SR dla Warszawy-Śródmieścia" - przekazała sekcja prasowa warszawskiego SO.
"Bez obaw czekamy na proces"
- Decyzja sądu odwoławczego została wydana na posiedzeniu niejawnym, nie mamy jeszcze uzasadnienia decyzji sądu. Jako obrońca Władysława Frasyniuka nie zostałem powiadomiony o posiedzeniu, nie mogłem także wziąć w nim udziału. Mając to na uwadze - przed posiedzeniem, złożyłem do akt sprawy sądu odwoławczego szeroką argumentacje prawną na piśmie. Obecnie czekam na możliwość zapoznania się ze szczegółowym uzasadnieniem - zaznaczył obrońca Frasyniuka mec. Piotr Schramm.
Jak dodał z informacji, które udało mu się pozyskać "sąd odwoławczy argumentował, iż umorzenie formalne przed dokonaniem oceny merytorycznej - a tak było w sprawie przed sądem I instancji - powinno mieć miejsce rzadko i to miało stanowić jeden z argumentów".
- Jeśli tak było, to jestem bardzo mocno zdziwiony stanowiskiem sądu odwoławczego. Czekamy zatem na proces merytoryczny - bez obaw - bowiem w dotychczas rozstrzygniętych procesach merytorycznych (...) sądy uznają nasze merytoryczne argumentacje - powiedział adwokat.
Frasyniukowi grożą 3 lata więzienia
W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Frasyniukowi ws. naruszenia nietykalności cielesnej dwóch umundurowanych policjantów na służbie. W tej sprawie Frasyniukowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Ten akt oskarżenia także ma związek z wydarzeniami z 10 czerwca zeszłego roku. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.
Z kolei w końcu sierpnia sąd rejonowy nieprawomocnie uniewinnił Frasyniuka, który był obwiniony o wprowadzenie w błąd policjanta "co do tożsamości własnej osoby" również podczas zdarzeń z 10 czerwca 2017 r.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze