50 tys. ludzi na koncercie przeciw ksenofobii w Chemnitz
Na darmowym koncercie, na który według organizatorów przyszło od 20 tys. do 30 tys. ludzi, a według władz Chemnitz w Saksonii ok. 50 tys., wystąpiło wiele zespołów lokalnych i z całych Niemiec. Inicjatywa jest wspierana przez najwyższe władze Niemiec, które wezwały do mobilizacji przeciwko szerzeniu nienawiści przez skrajną prawicę.
- To nie jest wojna lewicy z prawicą, ale oczywisty fakt, bez względu na przynależność polityczną, przeciwstawienia się skrajnie prawicowemu tłumowi, który staje się brutalny - powiedział Campino, wokalista znanej niemieckiej grupy punk rockowej Die Toten Hosen.
- Bardzo ważne jest, byśmy powstrzymali ten ruch (...) zanim stanie się lawiną - dodał Campino. Podkreślił, że wziął udział w koncercie nie jako artysta, ale "jako obywatel".
Koncert został zorganizowany w reakcji na liczne manifestacje skrajnej prawicy przeciwko imigrantom, które od tygodnia przetaczają się przez Chemnitz i - jak tłumaczyli organizatorzy - "dla mieszkańców miasta, by nie czuli się samotni".
Mieszkańcy Chemnitz zostali również zaproszeni za pośrednictwem portali społecznościowych do "demonstrowania w oknach" i zawieszania na balkonach haseł dotyczących tolerancji - informuje agencja AFP.
Wcześniej manifestacje prawicy i jej przeciwników
Wcześniej w poniedziałek rzecznik kanclerz Niemiec Angeli Merkel, Steffen Seibert zaapelował o mobilizację "przeciw nienawiści", propagowanej przez skrajną prawicę.
- To, z czym niestety mamy do czynienia w ostatnich dniach, m.in. w czasie weekendu - marsze prawicowych ekstremistów i neonazistów gotowych do przemocy - nie ma nic wspólnego z żałobą po człowieku, ale ukazuje nienawiść wobec cudzoziemców, przywódców politycznych, policji i wolnej prasy - powiedział dziennikarzom Seibert. Wypowiedź ta była reakcją na sobotnią, kolejną już manifestację środowisk skrajnie prawicowych w Chemnitz, w której wzięło udział około 8 tys. osób, oraz kontrmanifestacje, które w sumie zgromadziły 3 tys. ludzi. Tego dnia w mieście rany odniosło 18 osób, w tym trzech policjantów.
Chemnitz od tygodnia jest epicentrum mobilizacji niemieckiej skrajnej prawicy przeciwko imigrantom. Doszło tam 26 sierpnia do zabójstwa 35-letniego obywatela Niemiec, będącego synem Kubańczyka. Zginął on w bójce od ciosów nożem. Jako podejrzanych o ten czyn zatrzymano 23-letniego Syryjczyka i 22-letniego Irakijczyka.
Ten ostatni miał być w maju 2016 roku wydalony do Bułgarii, ale sankcjonująca to decyzja sądu administracyjnego w Chemnitz nie została wykonana i po sześciu miesiącach straciła ważność.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze