Kot plątał się w kilogramach własnej sierści. Opiekunowie schroniska myśleli, że to pies
Trudno wyobrazić sobie, jak męczył się latem kot, którego porzucono w schronisku w Stanach Zjednoczonych. Zwierzę trafiło do placówki z nadwagą i "dredami" ze splątanej sierści. Opiekunowie nazwali go Bob Marley i zamieścili w internecie zdjęcia porównujące jego stan przed przybyciem do schroniska i po.
Kota przyniesiono przed drzwi schroniska w Gardnerville w Nevadzie 13 sierpnia. Pracownicy przytuliska po otwarciu transportera zobaczyli masę sierści i na początku myśleli, że podrzucono im psa. Dopiero gdy podnieśli zwierzę okazało się, że to wyjątkowo zaniedbany kot. Podali mu środki na uspokojenie i ścięli około dwóch kilogramów sierści.
Zwierzę z trudem się poruszało i miało rany na ciele - prawdopodobnie z powodu sierści zaplątującej się w łapy i różne przedmioty.
Tydzień później pracownicy schroniska zamieścili w internecie zdjęcia wykonane tuż po tym, gdy trafił do nich nowy podopieczny i już po ostrzyżeniu go. Nazwali kota Bob Marley i podziękowali za datki, które pomagają im poprawić los porzuconych zwierząt.
"Ekstremalny przypadek"
Szeryf hrabstwa Douglas w Nevadzie przekazał urzędowi miasta zdjęcia z kamery umieszczonej przed wejściem do schroniska. Widać na nich osobę, która przyniosła kota w transporterze około 5:30 rano i zostawiła go przed drzwiami.
"To ekstremalny przypadek zaniedbania, które musiało trwać latami" - napisali urzędnicy, prosząc o pomoc w identyfikacji mężczyzny. Część komentujących skrytykowała publikację wizerunku osoby widocznej na zapisie z monitoringu. Niektórzy pisali, że mężczyzna mógł znaleźć kota, a inni, że ludzie zamiast przynosić podobnie zaniedbane zwierzęta do schronisk będą je porzucać.
Do schroniska w Polsce w ubiegłym roku trafił pies, którego nazwano Dredzik. Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami odebrali go właścicielce. Zwierzę było na skraju wygłodzenia i nosiło na sobie 1,5 kilograma sierści. Dredzik ma już nowy dom.
polsatnews.pl, The Dodo
Czytaj więcej
Komentarze