Niesiołowski: pan Wałęsa kogoś skrzywdził? To jego krzywdzą
Lech Wałęsa wyszedł z kościoła, gdy zapowiedziano przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy. O postępowaniu byłego przywódcy "Solidarności" rozmawiali goście programu "Tak czy Nie". Zdaniem Józefa Brynkusa z Kukiz '15 Wałęsa nie powinien się tak zachowywać. Tym bardziej, że jego rola w latach 80. "nie została dokładnie określona". - To są niegodne insynuacje - ripostował Stefan Niesiołowski.
- Nie wiedzieliśmy o wielu rzeczach. Ja osobiście, kiedy Lech Wałęsa przyjeżdżał do Krakowa, chroniłem go na miasteczku studenckim - opowiadał Brynkus. - Żałuję tego, że nie wiedziałem, kogo chronię. Gdybym znał te fakty, to bym tego nie robił - dodał.
Jego zdaniem "rola Lecha Wałęsy w przemianach, które miały miejsce od 1980 do 1989 r. nie jest jednoznacznie opisana i określona".
"Esbeckie fałszywki"
- Te insynuacje są niegodne w ogóle polemiki - odpowiedział Stefan Niesiołowski z Unii Europejskich Demokratów-PSL. - Że pan Wałęsa kogoś skrzywdził? Jego krzywdzą, bo kłamią na temat jego jakichś tajnych papierów, współpracy ze służbami - dodał.
Jak podkreślił, "wszystko zostało już dawno obalone i zdezawuowane i to IPN przecież ogłosił, że to były esbeckie fałszywki".
W 2011 r. po sześciu latach śledztwa IPN stwierdził, że dokumenty mające świadczyć o współpracy Lecha Wałęsy z SB zostały sfabrykowane w latach 80. Fałszywki podrzucono do Komitetu i ambasady Norwegii w 1982 r. - kiedy wysunięto kandydaturę Wałęsy do nagrody Nobla.
W lipcu tego roku IPN umorzył śledztwo ws. podrobienia przez funkcjonariuszy SB akt TW "Bolek", które śledczy znaleźli w domu wdowy po generale Czesławie Kiszczaku. "Przyczyną umorzenia śledztwa było stwierdzenie, że wskazanego wyżej czynu nie popełniono" - poinformował Instytut w komunikacie.
Dotychczasowe odcinki programu "Tak czy Nie" dostępne są w zakładce Nasze Programy.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej