Ponad 2,5 mln rodzin zgłosiło się do programu "Dobry Start"
- Wyprawka szkolna przyznawana w ramach programu "Dobry start" wyrównuje status dzieci - powiedział w czwartek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Jak podkreślił, "Dobry start" jest programem, który nie dyskryminuje.
- Objęte są nim tak samo wszystkie dzieci. Wyprawka w szkole nie powinna dzielić dzieci na lepsze i gorsze. Każde dziecko powinno mieć jak najbardziej równe szanse - powiedział premier na czwartkowej konferencji.
Zaznaczył, że program opiera się na wiarygodnym "uszczelnieniu systemu podatkowego". Podkreślił również że, dla niego edukacja dzieci i młodzieży to najważniejsza inwestycja w przyszłość Polski. - To inwestycja, dzięki której Polska będzie się lepiej i szybciej rozwijać - dodał.
Wypłacono już 40 proc. wyprawek szkolnych
Jak podkreśliła szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska z danych z 24 sierpnia wynika, że z 3,4 mln rodzin uprawnionych do świadczenia "Dobry start" już 2,5 mln złożyło wnioski. - Możemy powiedzieć, że 40 proc. już otrzymało wypłaty. Poszło na to 540 mln zł. Całość programu to jest 1,44 mld zł - powiedziała Rafalska.
Funkcjonalność wyprawki oceniła także obecna na konferencji szefowa ministerstwa edukacji narodowej Anna Zalewska. - Wyprawka "Dobry start" działa, umożliwia wyposażenie dzieci w niezbędne pomoce, które ułatwią im naukę, a nauczycielom odejmuje trosk, że część uczniów nie ma podstawowych przyrządów - oceniła.
- Chcę przypomnieć, że wyprawka jest kolejnym programem w systemie edukacji. Są darmowe podręczniki w szkołach podstawowych i przekształcanych gimnazjach. Utrzymaliśmy i będziemy przy tym trwać, wyprawkę dla dzieci ze specjalnymi potrzebami - tłumaczyła szefowa resortu Anna Zalewska.
W trakcie konferencji szefowa MEN odniosła się również do petycji, jaką w środę zostawili w Ministerstwie Edukacji Narodowej rodzice dzieci niepełnosprawnych. Pod wnioskiem podpis złożyło 40 tys. osób. Domagają się pilnej zmiany przepisów, które - jak przekonują - sprawią, że od pierwszego września wiele niepełnosprawnych dzieci straci możliwość indywidualnej nauki w szkole. Zalewska powiedziała, że rodzice nie powinni mieć powodów do niepokoju.
- Szkoły są otwarte dla takich dzieci ze specjalnymi potrzebami - zaznaczyła minister. Indywidualny tok nie tylko jest w szkołach, ale został wzmocniony. Rodzic, nauczyciel i dziecko we wsparciu z pedagogiem lub psychologiem każdego roku mając orzeczenie, ustalają jak ten indywidualny tok ma wyglądać. Ile zajęć ma być razem z klasą, ile osobno - powiedziała Zalewska.
PAP
Czytaj więcej