Grecki czterogwiazdkowy kompleks hotelowy. "Polaków lokują w nim w piwnicy z karaluchami"

Świat
Grecki czterogwiazdkowy kompleks hotelowy. "Polaków lokują w nim w piwnicy z karaluchami"
polsatnews.pl

- Na ścianach grzyb, biegają karaluchy, a podłogę pokrywa cuchnąca ciecz - tak pokoje w hotelu Sandy Beach Kos opisują pan Piotr i pani Paulina, którzy pojechali na wycieczkę zorganizowaną przez Rainbow Tours. Jak twierdzą, ulokowano ich w pomieszczeniach w piwnicy, gdzie zakwaterowano wyłącznie Polaków. Biuro wyjaśnia, że umowa nie określa położenia pokoi, a "hotel miał problem z overbookingiem".

Czterogwiazdkowy hotel Sandy Beach Kos znajdujący się w greckiej miejscowości Marmari na stronie Raibow Tours ma bardzo wysoką ocenę - 5,5/6 możliwych.

 

Ośmiodniowy pobyt w tym miejscu kosztuje blisko 3 tys. zł od osoby.

 

Pan Piotr i pani Paulina skusili się na pobyt w Sandy Beach. Teraz pokazali nam zdjęcia, którymi zachęcano do kupna wycieczki.

 

 

Gdy we wtorek przybyli na miejsce, zobaczyli kwatery znacznie odbiegające od zdjęć. - Dostaliśmy pokój w piwnicy, do którego schodzi się w dół, pod ziemię. To były dawne pomieszczenia socjalne przerobione na pokoje - mówi nam pan Piotr.

 

 

Koczowali w lobby

 

- Na ścianach jest grzyb. Widać go, jest też charakterystyczny słony zapach. Po pokojach biegają karaluchy. Podłoga jest wypastowana czymś, czuć olej, podejrzewamy, że to jakieś środki owadobójcze - dodał mężczyzna.

 

Jak wyjaśnił, takich pokoi jest pięć i mieszkają w nich tylko Polacy. - We wtorek dostaliśmy jeden z nich, później przekwaterowali nas do pokoju obok, w którym również był grzyb. Oddaliśmy klucze i koczowaliśmy w lobby, dopiero wtedy przenieśli nas na piętro - powiedział pan Piotr. 

 

- Rezydentka po usłyszeniu numeru pokoju zdawała się wiedzieć, o co chodzi. Powiedziała nam, że "ten pokój to państwu zmienią" - dodała pani Paulina.

 

 

Problem z przekwaterowaniem

 

Kobieta opowiada nam, że poznała w hotelu młode małżeństwo z Polski, które przyleciało tam w podróż poślubną.

 

- Przyjechali w sobotę, od razu rzucili kluczami na ladę, powiedzieli, że nie będą spać w tej piwnicy. Całą noc spędzili w lobby, to od nich wzięliśmy ten pomysł. W końcu dostali pokój bez wilgoci, ale  mieli dużo problemów z klimatyzacją, z której lała się woda. Nie działał im prysznic, a drzwi balkonowe się nie otwierały - relacjonuje pani Paulina.

 

Dodaje, że jedna z par, która jest tu od soboty, nie została do dziś przekwaterowana.

 

"Mamy kontrakt na pokoje standard bez określenia ich położenia"

 

- O sprawie dowiedziałam się w czwartek. Rozmawiałam z osobą w dziale produktu, która zajmuje się tym kierunkiem i dowiedziałam się, że hotel miał ostatnio problem z tzw. overbookingiem - komentuje w rozmowie z polsatnews.pl Emilia Bratkowska, rzeczniczka prasowa Rainbow Tours.

 

Tłumaczy, że w hotelu są różne rodzaje pokojów: pokoje rodzinne, apartamenty i pokoje standardowe. - My mamy kontrakt na pokoje standard bez określenia ich położenia. Nasi pracownicy na miejscu są w kontakcie z klientami i recepcją i jeśli klienci otrzymują pokoje niezgodne z kontraktem interweniują w sprawie zmiany pokojów. Ta sytuacja miała miejsce kilkakrotnie, jednak nie nazwałabym jej notoryczną - stwierdziła Bratkowska.

 

- Zmiany pokojów są dokonywane w miarę możliwości, jest to jednak zależne od tego, czy są wolne pokoje. Jeśli nie ma, to, niestety, nie ma się gdzie przenieść w ramach tego samego hotelu. Specyfika hoteli w miejscowościach wakacyjnych jest taka, że są one sprzedawane w całości touroperatorom i hotel nie ma puli pokojów, które stoją puste i mogą być wykorzystane na różne nieprzewidziane sytuacje - wyjaśniła rzeczniczka prasowa.

 

"Tylko Polacy robią problemy"

 

Pracownicy hotelu mieli mówić panu Piotrowi i pani Paulinie, że "tylko Polacy robią problemy", bo w pomieszczeniach "w piwnicy" mieszkali Portugalczycy i Niemcy, i nikt niczego nie zgłaszał.

 

Rzeczniczka Rainbow Tours również twierdzi, że nie tylko Polacy są w tych pokojach lokowani.

 

- Pokojów na parterze, czy w tak zwanym przyziemiu jest w tym hotelu dużo więcej. Cały hotel jest bardzo duży i składa się z budynku głównego i bungalowów, więc pokojów na parterze jest tam w zasadzie większość - przyznaje Bratkowska.

 

Pięć par z Polski, których dotknął ten problem, zapowiada reklamację grupową. - Oczywiście rozpatrzymy każdą z reklamacji która do nas wpłynie - powiedziała rzeczniczka Rainbow Tours.

 

polsatnews.pl

Magdalena Raducha/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie