Policja zatrzymała 23-latka w sprawie szaleńczej jazdy na warszawskim Gocławiu
Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII zatrzymali we wtorek 23-letniego Damiana D. podejrzewanego o niebezpieczną jazdę na stołecznym ulicach. Zatrzymanie ma związek z nagraniem, na którym widać próbę zatrzymania kierowcy bmw przez przechodnia. Prowadzący auto omal nie potrącił jednego z interweniujących mężczyzn.
"Liczne sygnały ze strony mieszkańców Warszawy pokazują, że nie ma przyzwolenia dla "głupoty" za kierownicą!! - napisali policjanci na Twitterze.
Czynności prowadzone są w kierunku art. 160 kk. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna prawdopodobnie odpowie za narażenie innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Grozi za to nawet do 3 lat pozbawienia wolności - powiedział w Polsat News rzecznik Komendanta Stołecznego Policji kom. Sylwester Marczak. - Mówimy o realnym zagrożeniu dla życia osoby, która podjęła interwencję tak, żeby udaremnić brawurową jazdę - wyjaśnił. Dodał, że kierowca był zaskoczony tym, że może odpowiadać za przestępstwo, a nie wykroczenie.
O szaleńczej jeździe kierującego bmw na ulicach Gocławia słyszeli wszyscy @tvn24 , @PolsatNewsPL , @tvp_info. Dzisiaj do sprawy policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII zatrzymali 23-letniego Damiana D.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) 28 sierpnia 2018
Nagranie z niebezpiecznej jazdy bmw zarejestrowano w środę 22 sierpnia w okolicach skrzyżowania ulic Jana Nowaka Jeziorańkiego i Skalskiego w Warszawie.
Pan Dawid, który był świadkiem sytuacji, opisywał, że kierowca pędził w stronę skrzyżowania i wjeżdżał z dużą prędkością w zakręt. - Kierowca starał się mnie wyminąć, jadąc do tyłu i uciec, pomimo że zawołałem, że stosuję ujęcie obywatelskie i jestem na linii z policyjnym dyspozytorem - relacjonował w rozmowie z polsatnews.pl.
Pan Dawid twierdził, że za kierownicą siedział "Frog" - znany z wcześniejszych spraw związanych z niebezpieczną jazdą po Warszawie. Stało się o nim głośno, gdy w czerwcu 2014 r. w internecie pojawił się film nagrany kamerą umieszczoną w aucie, na którym widać, jak kierowca, jadąc ulicami Warszawy wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami.
Robert N. usłyszał w 2016 roku pięć prawomocnych wyroków skazujących w warszawskich sądach. Orzeczono kary aresztu, kary grzywny i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
polsatnews.pl
Czytaj więcej