Jest trop ws. matki podejrzewanej o zamordowanie noworodka. Ciało dziecka dryfowało w rzece
Śledczy trafili na trop w sprawie martwego noworodka wyłowionego w czerwcu z rzeki w Nowej Soli. Kobieta, która była w zaawansowanej ciąży i nie ma dziecka, nie stawiła się na obowiązkowe badanie u ginekologa. Na wizytę może być doprowadzona przez policjantów. To, czy ona jest matką dziecka, wykaże badanie DNA.
18 czerwca wieczorem wędkarz z Nowej Soli zauważył pakunek dryfujący w Odrze, ok. piętnastu metrów od brzegu. Zarzucił wędkę i przyciągnął go do siebie. W środku znalazł zwłoki noworodka z łożyskiem i pępowiną. Były owinięte w ręcznik i reklamówkę oraz włożone do nieprzemakalnej torby, prawdopodobnie elementu wyposażenia wózka dziecięcego.
Jak wykazały badania, chłopiec przyszedł na świat w ósmym miesiącu ciąży. Miał krtań przebitą ostrym narzędziem. Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli prowadzi postępowanie pod kątem zabójstwa dziecka. Według śledczych, ciało mogło dryfować w rzece nawet kilka dni.
Zabezpieczony materiał DNA
22 czerwca Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze opublikowała na swojej stronie zdjęcia wszystkich przedmiotów, które znaleziono razem ze zwłokami. Poprosiła o pomoc w zidentyfikowaniu osoby, do której mogły należeć rzeczy schowane w torbie, m.in. damska koszula nocna i podkoszulka na ramiączkach. Przy zwłokach były także podpaski higieniczne i brudna pielucha.
Prokuratura trafiła już na trop kobiety, która w tym roku była w zaawansowanej ciąży, ale nie ma dziecka. To mieszkanka Bytomia.
- Kobieta nie stawiła się na wyznaczone badanie u ginekologa - powiedziała "Dziennikowi Polskiemu" prokurator Ewa Antonowicz. Dodała, że zabezpieczono jej materiał DNA i "jeszcze jednej osoby", żeby uzyskać pewność, czy podejrzewana jest matką dziecka.
polsatnews.pl, "Dziennik Polski"
Czytaj więcej
Komentarze