Statek z migrantami zablokowany u wybrzeży Lampedusy. Ludzie czekają na pozwolenie, by zejść na ląd
Na statku włoskiej Straży Przybrzeżnej, zablokowanym u wybrzeży Lampedusy, znajduje się 177 migrantów uratowanych na wodach między Maltą a tą włoską wyspą. Od czwartku czekają na pozwolenie zejścia na ląd. Łódź z migrantami przepłynęła w środę przez maltańską strefę poszukiwawczo-ratowniczą, ale według władz w La Valletcie ludzie na pokładzie odmówili pomocy i kontynuowali podróż na Lampedusę.
W nocy ze środy na czwartek zajął się pasażerami statek "Diciotti" włoskiej Straży Przybrzeżnej, który w trybie pilnym ewakuował 13 osób do szpitala na Lampedusie. Ale od czwartku wieczora reszta migrantów czeka u wybrzeży Lampedusy na pozwolenie, żeby zejść na ląd.
W lipcu statek "Diciotti", wysłany do monitorowania z odległości 450 migrantów stłoczonych na kutrze rybackim pomiędzy Lampedusą a Maltą, przejął ich, podczas gdy rząd prosił, by czekali na odebranie przez Maltę.
"Jesteśmy marynarzami, włoskimi marynarzami. Mamy za sobą 2000 lat takich działań (...)" - powiedział kilka dni później dowódca Straży Przybrzeżnej, admirał Giovanni Pettorino, nie odnosząc się bezpośrednio do tego incydentu.
450 migrantów pozostało trzy dni na pokładzie "Diciotti" do momentu aż wicepremier i szef włoskiego MSZ Matteo Salvini pozwolił im wpłynąć do portu na Sycylii po otrzymaniu zapewnienia, że inne kraje europejskie przyjmą cześć z tej grupy imigrantów.
Jednocześnie w ostatnich tygodniach kilka statków organizacji pozarządowych wpłynęło do portów na Malcie, zostawiając tam migrantów, w następstwie zawarcia umowy o dystrybucji migrantów.
Według włoskich mediów minister spraw zagranicznych Enzo Moavero Milanesi rozpoczął rozmowy z innymi krajami europejskimi w celu znalezienia podobnego rozwiązania.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze