Żałoba po tragedii w Darłówku. Na uczniów, w szkole Kacpra, Kamila i Zuzi czeka wsparcie psychologa
Tragedia w Darłówku, gdzie utopiło się troje rodzeństwa wstrząsnęła miejscowością, skąd pochodzi rodzina. Od piątku na uczniów szkoły podstawowej w Sulmierzycach (woj. wielkopolskie), gdzie uczęszczali Zuzia, Kacper i Kamil, czekają psycholog i pedagodzy - informuje wp.pl. Wielu uczniów zaledwie trzy tygodnie temu wróciło z kolonii z dziećmi, które zginęły w morzu.
- Podjęłam decyzję, że już od piątku rodzice mogą przyprowadzać swoje dzieci do szkoły, gdzie zostanie im udzielona profesjonalna pomoc. Do ich dyspozycji będą pani dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Krotoszynie, szkolny pedagog oraz nauczyciele. Dopiero co dzieci były z na kolonii i nagle taka tragedia - powiedziała w rozmowie z wp.pl Beata Koprowska, dyrektorka szkoły Sebastiana Fabiana Klonowicza w Sulmierzycach.
Przekazała, że matka rodzeństwa, "to wspaniała osoba i bardzo dobra mama. Zawsze opiekuńcza, wzorowa i zaangażowana w życie szkoły. Myślę, że zawsze starała się robić wszystko najlepiej jak tylko mogła".
W związku z tragedią burmistrz Sulmierzyc ogłosił w piątek żałobę w mieście.
- Na znak żałoby poprosiłem o wywieszenie na budynkach jednostek organizacyjnych miasta flag z kirem, zaleciłem też odwołanie wszelkich imprez o charakterze rozrywkowym, kulturalnym, rekreacyjnym i sportowym - poinformował w czwartek burmistrz Dariusz Dębicki.
Miasto zapowiedziało też wsparcie finansowe rodziny, zapewniło jej opiekę psychologa i pomoc ze strony pracowników MOPS.
Adwokat rodziny złoży zawiadomienie do prokuratury
Adwokat rodziny Paweł Zacharzewski przekazał w piątek, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ratowników, którzy 14 sierpnia pełnili dyżur na kąpielisku. - Zawiadomienie dotyczy narażenia na bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia i życia, a w konsekwencji nieumyślne spowodowanie śmierci dzieci przez osoby, które pełniły dyżur ratowniczy - przekazał mecenas.
Jego zdaniem "istotne znaczenie dla sprawy" mają podawane w mediach informacje, że do zdarzenia doszło na niestrzeżonym odcinku plaży.
- Niewątpliwie prokuratura będzie musiała się nad nimi pochylić. My zaproponowaliśmy świadków, zabezpieczenie nagrania z monitoringu, które mogą rozwiać te wątpliwości, czy dzieci kąpały się na plaży strzeżonej, czy też nie - powiedział mecenas Zacharzewski.
Dwoje dzieci uznanych jest za zaginione
We wtorek po południu na plaży w Darłówku Zachodnim matka zgłosiła zaginięcie trojga dzieci: chłopców w wieku 14 i 13 lat oraz 11-letniej dziewczynki. Według policyjnych ustaleń, kobieta miała na chwilę spuścić je z oczu, wychodząc z najmłodszym dzieckiem do pobliskiej toalety. Jeszcze we wtorek ratownicy wyciągnęli z morza 14-latka. Reanimacja okazała się skuteczna, ale chłopiec nie przeżył kolejnego dnia - zmarł w szpitalu w Koszalinie. Dwojga zaginionych dzieci dotychczas nie udało się odnaleźć.
wp.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze