W Bułgarii z kranów płynie woda z uranem
W 70-tysięcznym mieście Haskowo na południowym wschodzie Bułgarii po raz drugi z kranów płynie skażona uranem woda. Mieszkańcom zabroniono jej używać. Od czwartku bezpieczną wodę dostarcza się do Haskowa czterema cysternami. Według Federacji Konsumentów zawartość uranu w wodzie w Haskowie przewyższa dopuszczalne normy nawet siedmiokrotnie.
Mer miasta Maria Kirkowa w wywiadzie dla radia publicznego wyraziła nadzieję, że kryzys wkrótce zostanie przezwyciężony i sytuacja powróci do normy. Nie wyjaśniła jednak, jakie konkretnie podejmowane są działania.
Przekroczenie norm zawartości uranu w wodzie wykryto w Haskowie już po raz drugi. Pierwszy skandal wybuchł w kwietniu ubiegłego roku, kiedy ujawniono wyniki analiz wody przeprowadzonych we wrześniu i październiku 2016 r. Wykazały one znaczne przekroczenie norm zawartości uranu. Wyniki te były ukrywane ponad pół roku.
Obecne analizy przeprowadziła Federacja Konsumentów. Według jej szefa Emila Georgijewa przyczyną problemów jest bezczynność władz, które rok temu zobowiązały się szukać nowych źródeł dostaw wody dla miasta, lecz nie zrobiły tego i wodę dostarczano z tych samych źródeł, znajdujących się w pobliżu złóż uranu.
Problem może być rozwiązany najwcześniej za rok
Po kolejnym kryzysie resort rozwoju regionalnego zobowiązał się przedstawić ludności w najbliższym czasie warianty nowych źródeł dostaw wody.
W kwietniu ub.r. geolodzy tłumaczyli przedostanie się uranu do systemu wodociągów brakiem zabezpieczenia kopalń uranu zamkniętych na początku lat 90. ubiegłego wieku.
Do 1992 roku Bułgaria była jednym z dużych producentów uranu w Europie. Działało tu 47 kopalń, które wydobywały średnio 662 tony uranu rocznie. W 1992 roku podjęto decyzję o zamknięciu kopalń, gdyż ich eksploatacja była nierentowna, choć według szacunków zasoby uranu wynosiły ponad 35 tys. ton.
Zdaniem ekspertów operacja zamknięcia kopalń nie została przeprowadzona prawidłowo. Kopalń nie zabezpieczono we właściwy sposób, a część środków przeznaczonych na ten cel "zniknęła". W następnych latach wyposażenie kopalń, które praktycznie stały się bezpańskie, zostało rozkradzione, co może wyjaśnić obecne przenikanie uranu do wód gruntowych i wodociągów w miejscowościach, w pobliżu których znajdują się opuszczone zakłady wydobywcze. Haskowo jest jednym z nich.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze