Po kłótni z żoną ukradł samolot i rozbił go o własny dom
Tragiczny finał kłótni małżeńskiej w amerykańskim stanie Utah. 47-letni mężczyzna po awanturze z żoną ukradł mały samolot, którym uderzył we własny dom. Jego żona i siedemnastoletni syn zdołali uciec zanim Cessna 525 wbiła się w budynek, który chwilę później stanął w ogniu. Pilot zginął na miejscu.
Jak informują amerykańskie media, do tragedii doszło kilka godzin po tym, gdy mężczyzna - w nocy z niedzieli na poniedziałek - został zwolniony za kaucją z więzienia w Payson (stan Utah). Był aresztowany za przemoc domową.
Gdy wrócił z aresztu do domu między nim a żoną doszło do kłótni. Następnie mężczyzna wyszedł z domu i pojechał na pobliskie lotnisko Spanish Fork. Tam w poniedziałek o godz. 2:30 czasu lokalnego ukradł siedmiomiejscowy odrzutowiec należący do firmy, w której był zatrudniony jako pilot.
Syn mężczyzny powiedział, że ojciec wychodząc z domu pożegnał się z nim tak, jak zawsze.
Biura szeryfa hrabstwa Utah upubliczniło zdjęcie 47-latka, wykonane kilka godzin przed tragedią.
Sprawę bada amerykańska narodowa agencja do spraw bezpieczeństwa transportu.
good4utah.com, polsatnews.pl
Czytaj więcej