"Współczesny Robin Hood" z Polski aresztowany w Anglii. Chodził po mieście z łukiem i strzałami
Polak został aresztowany za chodzenie po zatłoczonym centrum miasta Rugby w środkowej Anglii z niebezpieczną bronią. Mężczyzna, nazwany przez policję "współczesnym Robin Hoodem", swoim zachowaniem postawił na nogi wszystkie służby. Jak się jednak okazało 33-latek wcale nie miał złych zamiarów.
33-letni Andrzej Adrian W. został aresztowany przez policję miesiąc temu w swoim domu w Rugby.
Z łukiem i kołczanem chodził wzdłuż torów
Wcześniej, mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii mężczyzna, widziany był gdy z łukiem i kołczanem wypełnionym strzałami spacerował w ruchliwej części miasta, przy jednej ze stacji kolejowych.
Miejscowe służby potraktowała sprawę bardzo poważnie. W akcji aresztowania 33-latka brało udział kilka jednostek policji, wezwano również policyjny helikopter, który miał go namierzyć.
Chciał postrzelać z bratem
Zaraz po zatrzymaniu zaskoczony mężczyzna, przyznał się do posiadania broni. Tłumaczył, że niósł łuk do domu swojego brata, gdzie mieli wspólnie postrzelać dla rozrywki do tarczy.
33-latek zarzekał się, że nie miał złych zamiarów i nie wiedział, że niosąc łuk przez miasto popełnia przestępstwo. Jego argumentacja nie przekonała jednak sądu. Kilka dni temu Andrzej W. został skazany za nielegalne posiadanie broni na 16 tygodni więzienia.
- Nie wiem, czy pan Adrian W. uważał się za współczesnego Robin Hooda, ale wiem, że jego działania doprowadziły do poważnej akcji policji i zamknięcia części miasta - stwierdził inspektor Dave Kettle z policji w hrabstwie Warwickshire.
"Metro", polsatnews.pl
Czytaj więcej