Mężczyzna utopił się w stawie w centrum Warszawy. Przechodnie nie pomogli
Mimo obowiązującego zakazu 55-latek wszedł do stawu w Parku Szczęśliwickim w stolicy. Gdy długo nie wypływał, przypadkowy świadek siedzący na brzegu, zaczął alarmować przechodniów. Według relacji strażaków, żaden z nich nie zareagował, bo od świadka "czuć było alkohol". Strażacy wydobyli ciało zmarłego po ok. godzinie.
- Ludzie nie potraktowali człowieka poważnie, prawdopodobnie dlatego, że czuć było od niego alkohol - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Grzegorz Trzeciak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Do zdarzenia miało dojść ok. godz. 14:50 w piątek. Strażacy otrzymali zgłoszenie godzinę później.
- Nurkowie po 5-minutach zlokalizowali ciało mężczyzny i wydobyli je na brzeg - poinformował Piotr Gąska z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
Tylko w ciągu ostatniego weekendu nad polskimi wodami utonęło 30 osób. MSWiA w wydanym komunikacie apeluje, aby kąpać się wyłącznie w strzeżonych miejscach.
"Pod żadnym pozorem nie wchodźmy do wody po spożyciu alkoholu. Do najczęstszych przyczyn utonięć należy bowiem właśnie alkohol, brawura i przecenianie własnych umiejętności" - apeluje ministerstwo.
polsatnews.pl, se.pl, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze