Policjantka przywiązana liną uratowała mężczyznę, który chciał skoczyć z dachu. "To moja praca"
Na dach jednego z wieżowców na warszawskim Bemowie wszedł mężczyzna, który zamierzał popełnić samobójstwo. Desperata uratowała policjantka, która w ostatniej chwili złapała go i powstrzymała od skoku w dół.
W czwartek o godz. 2 w nocy stołeczna policja otrzymała informację, że na dachu 15-piętrowego budynku na warszawskim Bemowie stoi mężczyzna. Osoba, która zadzwoniła, powiedziała, że jest świadkiem tej sytuacji i wiele wskazuje na to, że mężczyzna chce popełnić samobójstwo.
Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze próbowali porozmawiać z desperatem. Mężczyzna był wyraźnie roztrzęsiony. Twierdził, że nie chce już żyć i ma zamiar skoczyć z dachu.
Chwyciła go i odciągnęła
Sierż. Elżbieta Gąska widząc, w jakim stanie jest mężczyzna i że rozmowa z nim może nie wystarczyć, przywiązała się do liny i zabezpieczana przez strażaków weszła na dach. Jak się okazało, miała rację.
Chwilę później sytuacja stała się bowiem bardzo dynamiczna. W pewnym momencie mężczyzna zrobił krok do przodu. Zanim zrobił kolejny czujna policjantka zdążyła go chwycić i odciągnąć od krawędzi dachu.
- Zrobiłam to dla ratowania drugiego życia - skomentowała później pracująca od trzech lat w policji sierżant Gąska. - To moja praca - dodała.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze