Kontrowersje wokół marki z odzieżą patriotyczną w Muzeum II Wojny Światowej
Marka "Red is Bad" ma w swojej ofercie m.in. koszulki z napisami "Projekt nie jest finansowany ze środków UE" i "Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek". Jej produkty można teraz kupić w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. "Za wyborem oferty przemawia bardzo wysoka jakość wykonania oraz atrakcyjna estetyka" - argumentują władze muzeum.
Firma reklamuje się jako "tożsamościowa i wolnościowa marka odzieżowa z Polski". Oferuje m.in. ubrania z symbolami odwołującymi się do powstania warszawskiego, husarii i żołnierzy wyklętych.
Jej produkty cieszą się popularnością szczególnie wśród środowisk narodowych. Obok koszulek z Małym Powstańcem i rotmistrzem Pileckim są też z przekreślonym Okrągłym Stołem i napisem: "Entliczek, pentliczek, czerwony stoliczek".
Firma oferuje również wyroby z antyunijnymi hasłami. "Zalecane noszenie wszędzie na świecie, gdzie stężenie masowej psychozy pt. »Unia da, Unia pomoże« przekracza zdroworozsądkowe normy" - głosi opis koszulki z hasłem "Projekt nie jest finansowany ze środków Unii Europejskiej".
"Red is Bad" prowadzi także fundację, która pomaga m.in. kombatantom i żołnierzom wyklętym.
"Może zaczniecie sprzedawać ubrania z falangą?"
W lipcu Muzeum II Wojny Światowej poinformowało, że ubrania "Red is Bad" można kupić w sklepie z pamiątkami tej instytucji.
Nawiązanie współpracy z marką nie spodobało się niektórym internautom, którzy skrytykowali pomysł. "Rzucanie produktu, który jest upolityczniony w miejsce poświęcone historii jest śmieszne" - napisał jeden z nich.
"Może od razu pójdziecie krok dalej i zaczniecie sprzedawać ubrania z falangą i krzyżem celtyckim jako »odzież patriotyczna«?" - pytał inny z internautów.
"Mój dziadek walczył w AK i dobrze, że nie żyje i nie ogląda tego. On do nacjonalistów, rasistów, ksenofobów strzelał" - napisał z kolei artysta Tomasz Jakub Sysło.
"Nie widzimy nic niewłaściwego w antykomunistycznym wydźwięku"
"Nie znajdujemy niczego nagannego ani nawet kontrowersyjnego w produktach sprzedawanych w naszym sklepie. Wszystkie promują wartości i postawy patriotyczne, w czym firma »Red is Bad« się specjalizuje" - przekazała Adrianna Garnik, pracownica muzeum "Gazecie Wyborczej", która zapytała, czy placówka utożsamia się z narracją, jaką wokół swojej marki buduje firma.
Jak dodała, to jedna z wielu, której produkty można kupić w muzealnym sklepiku, a za wyborem jej oferty przemawiała "bardzo wysoka jakość wykonania oraz atrakcyjna estetyka".
"Nie widzimy też nic niewłaściwego w antykomunistycznym wydźwięku oferowanych produktów. Przypominamy bowiem, że komunizm jest ideologią ludobójczą, na której ufundowano najkrwawsze systemy totalitarne i która pochłonęła najwięcej istnień w dziejach" - głosi oświadczenie muzeum.
"Jesteśmy dumni, że nasze wzory nosi prezydent"
W piątek sklep w Muzeum II Wojny odwiedził premier Mateusz Morawiecki.
"Jesteśmy dumni, że nasze wzory nosi Prezydent RP, a ostatnio do sklepu flagowego RiB zawitał Premier naszego kraju, by kupić koszulki dla wolontariuszy z którymi wcześniej porządkował groby Powstańców Warszawskich" - napisano na profilu marki na Facebooku.
"Tymczasem Polska zmieniła barwy narodowe"
Niedawno w jednym z flagowych produktów firmy publicznie pokazała się Agata Kornhauser-Duda. W czasie wizyty na Łotwie Pierwsza Dama ubrana była w czarną koszulkę z nadrukiem orła w koronie.
Na zakończenie wizyty w Republice Łotewskiej Para Prezydencka wspólnie z przedstawicielami tutejszej społeczności polskiej obejrzała mecz Polska - Japonia. #JPNPOL #ParaPrezydenckanaŁotwie pic.twitter.com/p2hYGOk9Xn
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 28 czerwca 2018
Stylizacja żony prezydenta wywołała wówczas falę krytyki. "Tymczasem Polska zmieniła barwy narodowe i godło. Tło czarne, korona zamknięta. Zresztą może to orzeł jakiegoś pomniejszego ksiąstewka niemieckiego, nie wiem" - napisał pisarz Jacek Dehnel.
polsatnews.pl, wyborcza.pl
Czytaj więcej